::R4028 : strona 215::
Prawda w Japonii
DROGI PANIE RUSSELL:
Bóg dał mi, przy początku nowego roku, spokojny okres, w którym mogłem odnowić moje poświęcenie Jemu i modlić się o więcej światła. To było, jak wierzę, w odpowiedzi na taką modlitwę, że zostałem przyprowadzony do przeczytania twoich Wykładów Pisma Świętego, których pierwszy tom leżał niezauważony w mojej biblioteczce przez osiem lat. Przeczytałem go w całości trzy razy z wzrastającym zachwytem. Jak prawda obecnie, tak jak nigdy wcześniej, lśni z Boskiego Słowa! Jak ona przechodzi wszystko o czym kiedykolwiek myślałem! Wieczność nie będzie dostatecznie długa aby chwalić Go za choćby tą wiedzę o jego cudownej łasce. Chciałbym odtąd zostać znaleziony wiernym w moim sposobie życia, oraz w pomaganiu aby uczynić tą drogocenną Prawdę znajomą innym.
Na początku powinienem ci powiedzieć, że byłem przez niemal dwadzieścia pięć lat członkiem Zachodnio-Japońskiej Misji Prezbiteriańskiej. Napisałem już do Zarządu Zagranicznych Misji w Nowym Jorku, oraz do mojego lokalnego Kościoła, przedstawiając moje zmienione poglądy – albo, raczej, kierując ich do twoich książek. To się zakończy – jeśli nie z ich strony, to z mojej – oddzieleniem, ponieważ obowiązek (i przywilej) jest dla mnie obecnie dużo jaśniejszym co do tego punktu niż takim był choćby w czasie gdy pisałem do nich. Skoro więc oddzielenie jest tylko kwestią czasu, czuję się usprawiedliwionym pisząc do ciebie zanim to się stanie, aby porozmawiać z tobą o pracy. Twoja odpowiedź i ostateczne rozwiązanie z moim Zarządem dotrze więc bez wątpienia w mniej więcej tym samym czasie.
Poniżej są trzy alternatywy, które mi się nasunęły:
(1) Że przyjmę od Zarządu pieniądze na pokrycie kosztów podróży i powrócę do Ameryki, gdzie dołączę (jeśli mogę) do pracy kolporterskiej. Ale aby skorzystać z Zarządowego biletu, musiałbym odpłynąć, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, nie później niż w sierpniu. To wyjaśni mój pośpiech w porozumiewaniu się z tobą.
(2) Że pozostanę w Japonii, znajdę jakieś zatrudnienie jako środek wspierania i nauczania tych drogocennych prawd tak dalece jak okoliczności będą sprzyjały lub zostaną stworzone. Ale w najlepszym wypadku wysiłek jaki mógłbym uczynić w ten sposób, byłby bardzo ograniczonym. (a) Czas byłby ograniczony. (b) Podróż również byłaby niewykonalna, z wyjątkiem długich przerw. Ale podróż, jak wierzę, byłaby jedną z zasadniczych elementów do ukończenia jakiejkolwiek poważniejszej pracy tutaj. (c) Popyt na literaturę, po japońsku, z tymi prawdami, byłby wielce odczuwalny i sam w sobie byłby bardzo poważnym ograniczeniem.
(3) Trzecia alternatywa jest niemożliwa, chyba, że mógłbyś dostarczyć wsparcie finansowe z Ameryki. Jest ona taka: że zostanę tutaj i będę nadzorował tłumaczenie i wydanie „Planu Wieków”, oraz także niektórych z twoich traktatów. Traktaty mogłyby wykonane najpierw. W ten sposób mógłbym rozpocząć kolportowanie natychmiast. Co się tyczy książki, dowiedziałem się odnośnie kosztów, etc, jej wydania. Poniżej jest podsumowanie:
Koszt tłumaczenia…………………………………………………………..50,00 dolarów opartych na złocie Koszt wydrukowania 1000 kopii (po 500 stron każda po japońsku), sztywna okładka papierowa………………………..225,00 – ” – ——- $275,00 – ” –
Tłumaczenie mogłoby być dokonane przez znanego mi Chrześcijańskiego Japończyka, człowieka o literackim smaku i doświadczeniu w tłumaczeniu. Jego cena ($50,00) jest około połową tego co taka praca by pociągnęła, gdyby była wykonana przez profesjonalnego tłumacza. Przedsięwzięcie z konieczności miałoby naturę eksperymentu. Po ludzku mówiąc, popyt musiałby być stworzony. Ale w Japonii jest (spójrz na statystyki za 1906) 44,228 wyznających Chrześcijan (protestantów). Niektórzy z nich są Boskimi pokornymi, poświęconymi dziećmi tęskniącymi do lepszego zrozumiewania rzeczy odnoszących się do Królestwa.
Trzecia alternatywa jest tą, która najbardziej do mnie przemawia. Nie mogę pomyśleć, że Bóg zamierza pozostawić Japońskich Chrześcijan bez świadka jego szczególnego objawienia na te ostatnie dni. Ale jeśli On zamierza abym ja był takim świadkiem tutaj, to on na pewno otworzy drogę. On najwidoczniej zamknął mnie do twojej odpowiedzi i spodziewam się przestrzegać tej odpowiedzi, o ile w międzyczasie On nie da mi jakichś innych wskazówek.
Jestem w kompletnej ciemności jeśli chodzi o twoje sposoby działania z pracownikami, ale wysłałem zamówienie na „Porady dla Kolporterów”. Jednakże każdy dobrze działający plan będzie satysfakcjonującym dla mnie. Czy mógłbyś, proszę, wyjaśnić pracę „Pielgrzymów”?
Czy mógłbym uprzejmie prosić o powiedzenie mi, gdy odpiszesz, czy znasz innych w Japonii, którzy trzymają się „podobnej drogocennej wiary”, a jeśli tak, to kim oni są?
Najszczerzej i z wdzięcznością,
A. G. – Japonia
====================
— 15 lipca 1907 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: