::R2260 : strona 44::
,,NIE POTRZEBUJĄĆ ZDROWI LEKARZA”
–– 13 lutego — „pójdź za Mną”! — MAT. 9:9-17. ––
TUTAJ mamy osobistą relację Mateusza dotyczącą przyjęcia go do grona apostołów. Bez wątpienia on był zapoznany z Panem i Jego pracą, a Pan znał go przed jego powołaniem. Pan niewątpliwie widział w sercu Mateusza szczerość intencji, która uczyniła go godnym otrzymania nie tylko prawdy, ale tej wspaniałej łaski – apostolstwa. Warto zauważyć, że Mateusz mówi nam o sobie jako o celniku (Mat. 10:3), podczas gdy żaden z pozostałych ewangelistów takiego komentarza nie przytacza – niewątpliwie dlatego, że zawód celnika uważany był za zajęcie niehonorowe – niepatriotyczne. Celnikami byli zazwyczaj mężczyźni posiadający pewne umiejętności biznesowe, inteligentni, sprytni, szybcy w rachunkach i spostrzegawczy. Ich praca polegała na zbieraniu podatków dla rzymskiego rządu. Lecz trzeba powiedzieć, że nawet jeśli byli uczciwymi celnikami, którzy pobierając podatki zachowują zasady sprawiedliwości zarówno wobec rzymskiego rządu, jak i podatników, to jednak byli oni w całości postrzegani jako podstępni, pozbawieni skrupułów i nieuczciwi. Co do podatników, istniała opinia, że byli często uciskani i narażani na akty wymuszenia ze strony poborców podatkowych, którzy w ten sposób gromadzili bogactwo nie tylko jako wysłannicy obcego kraju, ale jako pijawki i pasożyty żerujące na swoich własnych cierpiących rodakach.
Dlatego dla Mateusza, powiedzenie nam o jego poprzedniej działalności jako celnika, może być uznane za dowód jego pokory i pragnienia, aby nie przedstawiać się w bardziej zaszczytny sposób, niż było to zgodne z prawdą. Z drugiej strony, dokonany przez naszego Pana wybór celnika, aby był jednym z ulubionych apostołów, wskazuje na bezstronność Jego wyborów i sugeruje, że Mateusz nie mógł być jednym z nieuczciwych celników. Pokazuje nam też, że nasz Pan nie pominął żadnego prawdziwego Izraelity, tylko dlatego, że wśród ludzi panowało uprzedzenie w stosunku do niego lub jego grupy. Jako dowód antypatii, jaka otaczała celników ze strony ich żydowskich braci, wskazujemy fakt, że w języku Nowego Testamentu byli oni zaliczani do jednej grupy razem z grzesznikami i nierządnicami, a hebrajski Talmud zalicza ich do klasy morderców i złodziei, zakładając, że skrucha z ich strony jest niemożliwa.
Będąc celnikiem (Łuk. 5:27), Mateusz był znany jako Lewi, ale jego imię zostało zmienione, gdy zmienił zawód i stał się członkiem grupy towarzyszącej Jezusowi. Jego nowe imię – Mateusz – oznaczało „dar Boży”, podobnie też Szymonowi, synowi Jonasza, nadane było nowe imię, a mianowicie Piotr – „skała”. Ale jakże wspaniałą zmianę wywarła na Mateuszu ewangelia Królestwa, doprowadzając go do wyrzeczenia się wszystkich dochodowych zajęć, pozostawiając je innym, aby stać się naśladowcą znienawidzonego Nazareńczyka!
Fakt, że nasz Pan zaakceptował celnika jako Swego ucznia, miał dalekosiężny wpływ, i niewątpliwie wzbudził zainteresowanie osobą naszego Pana pośród zdegradowanych i odrzuconych grup społecznych. Dlatego też nie jesteśmy zaskoczeni, gdy dowiadujemy się krótko potem, że wielu celników i grzeszników zwróciło się do naszego Pana w poszukiwaniu ratunku i wykazało posłuch wobec Jego nauk. Jednakże On nie potraktował ich według zwyczaju uczonych w Piśmie i Faryzeuszy, ale przeciwnie, przyjął ich jako dzieci Abrahama – jako niektóre spośród zgubionych owiec z domu Izraela.
Takie złamanie zasad etykiety obowiązującej wśród Żydów było wielkim zaskoczeniem dla uczonych w Piśmie i Faryzeuszy, którzy – bez względu na to, jak bardzo sprzeciwiali się Panu – uznawali Go za wielkiego nauczyciela. To dlatego nie myśleli o Nim jako o kimś, kto się umniejsza lub poniża przyjmując grzeszników, ale zadali pytanie: dlaczego to robił, i natychmiast otrzymali odpowiedź, że im bardziej chory jest jakiś człowiek, tym bardziej potrzebuje lekarza. Byli gotowi przyznać, że celnicy i grzesznicy potrzebowali lekarza, ale wielu z nich nie zdawało sobie sprawy ze swej potrzeby kontaktu z lekarzem – tym samym Jezus z pewnością kierował Swe usługi tam, gdzie były one potrzebne. To dało naszemu Panu sposobność wygłoszenia bardzo krótkiego kazania na podstawie tekstu z Ozeasza (Oz. 6:6) w tym celu, aby Jego przesłanie nie było przesłaniem zniszczenia, ale poselstwem łaski, mówiącym,
::R2260 : strona 45::
że Jego powołanie do Królestwa nie jest powołaniem sprawiedliwych, ale tych, którzy uświadomili sobie, że są niedoskonali. I w tym zawierała się różnica pomiędzy tymi dwiema grupami i powód pokazujący, dlaczego celnicy i grzesznicy okazywali większe zainteresowanie niż zadowoleni z siebie Faryzeusze. Ci ostatni ufali w siebie, uważali, że są sprawiedliwi i pogardzali prośbą o łaskę lub przyjęciem łaski. Ci pierwsi przyznawali, że są niesprawiedliwi i że potrzebują łaski. Pokora i świadomość potrzeby Zbawiciela, i to wielkiego, są niezbędne dla wszystkich, którzy chcieliby przyjść do Ojca przez Chrystusa i Jego zadośćuczynienie.
Wpływ działalności Jezusa zaczął być uznawany; zwiększał się, podczas gdy praca Jana od pewnego czasu słabła, co naturalnie skłoniło do porównań. Jednym z nich było to, że Jezus nie dał swoim uczniom żadnych szczególnych wskazówek dotyczących postu. Pojawiło się pytanie, dlaczego tak się stało. Czy nasz Pan nie pochwalał postu? Odpowiedź przyszła szybko, że post jest składnikiem żałoby i smutku, a uczniowie Pana nie mogliby konsekwentnie pościć i być zmartwieni w tym czasie, ponieważ Oblubieniec był z nimi, a ich radość była pełna. Jednak wskazał, że później przyjdą czasy próby, smutku i postu dla jego uczniów.
Post jest jednoznacznie właściwy, kiedy jest stosowany mądrze i z właściwych pobudek, ale staje się z pewnością czymś gorszym niż jakikolwiek czyn bezużyteczny, gdy jest traktowany jako formalność lub ceremoniał, lub by poszczący byli widziani przez ludzi, którzy mogliby pomyśleć o nas jako o świętych. Post jest szczególnie godny polecenia ludowi Pana, gdy odczuwa on brak duchowości i jest wystawiony na srogie pokusy ze strony świata, ciała i diabła. Przez osłabienie siły fizycznej i witalności post pod każdym względem może bowiem pomóc porywczym i popędliwym w samokontroli. Wierzymy, że większość chrześcijan skorzystałaby na sporadycznym poście, okresowej, bardzo prostej diecie, a nawet na zupełnym powstrzymaniu się od pokarmu. Jednak poszczenie po to, by być widzianym przez ludzi lub po to, byśmy sami mogli uważać to za oznakę pobożności, byłoby naprawdę szkodliwe i prowadziłoby do duchowej pychy i hipokryzji, które daleko przewyższyłyby korzyści wypływające z postu jako samoograniczenia.
Pan pragnął, aby Jego uczniowie rozumieli różnicę pomiędzy pracą, jaką prowadził na rzecz zapoczątkowania nowej dyspensacji, a pracą, którą Jan Chrzciciel i Faryzeusze podejmowali w próbie reformowania narodu żydowskiego. Zilustrował to na przykładzie łatania starej szaty nowym kawałkiem materiału lub wlewaniem nowego, niesfermentowanego wina do starych bukłaków, których siła i elastyczność zostały utracone, a które na pewno pękłyby pod wpływem fermentacji. Być może była to pierwsza wzmianka, jaką nasz Pan dał o tym, że Izrael jako naród nie okaże się godny Królestwa i zostanie odrzucony. Podobnie była to pierwsza wzmianka, że klasa, którą On gromadził, nie była gromadzona w celu reformowania narodu ani dostosowywania jego spraw, lecz w celu stworzenia zalążka nowego narodu, będącego „narodem świętym, ludem nabytym”, który – gdy się w pełni rozwinie – będzie odpowiedni, by stać się Jego współdziedzicami w Królestwie i zaangażować się z Nim jako Jego oblubienica w zapraszaniu wszystkich rodzin ziemi do przyjęcia Boskiej łaski, symbolizowanej przez „wodę żywota”, która będzie oferowana darmo – Obj. 22:1,17.
====================
— 1 luty 1898 r.–
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: