R1410-163 „Ale my mamy jednego Boga”

Zmień język

::R1410 : strona 163::

„Ale my mamy jednego Boga”

1 KOR. 8:5,6

„Słuchajże Izraelu: Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest” – 5 Moj. 6:4

Słowo „bóg” oznacza potężnego, ale nie zawsze wszech-mocnego. Jest używane jako tłumaczenie czterech różnych hebrajskich słów – el, elah, elohim oraz adonai – wszystkie w powszechnym przekładzie Biblii oznaczają kogoś możnego lub potężnego. Jest to ogólne określenie, często i właściwie stosowane do naszego niebiańskiego Ojca, jak również do naszego Pana Jezusa, do aniołów i do ludzi.

W 5 Moj. 10:17 słowo elohim – możny lub potężny – jest użyte w odniesieniu do Jehowy, wszechmocnego Boga, jak również do innych bogów. „Albowiem Jehowa, Bóg was, jest Bogiem bogów”.

W 1 Moj. 32:24,30 oraz w Sędz. 13:21,22 anioł jest nazwany bogiem – elohim.

W Jer. 16:13 ziemscy pogańscy królowie i władcy są nazwani bogami – elohim.

W 2 Moj. 7:1 Mojżesz jest nazwany bogiem – elohim.

W 2 Moj. 21:6 i 2 Moj. 22:8,9,28 słowo elohim jest ewidentnie użyte w odniesieniu do sędziów Izraela wyznaczonych przez Mojżesza, ponieważ byli oni potężnymi ludźmi lub osobami sprawującymi władzę; i tłumacze wersji powszechnej [angielskiej – przyp. tłum.] przetłumaczyli to słowo na „sędziowie”, za wyjątkiem ostatniego przypadku, gdzie mamy przekład „bogowie”. Zostali oni skorygowani przez tych, którzy ułożyli przypisy boczne; ale pamiętajcie, że jest to to samo słowo – elohim.

W 2 Moj. 12:12 książęta Egiptu są określeni jako bogowie – elohim. Zobacz przypisy boczne.

W Ps. 82 rozróżnianie istot określanych słowem bóg jest bardzo wyraźne – „Bóg [elohim] stoi w zgromadzeniu Bożem [el – potężnych, możnych], a w pośrod bogów [elohim] sądzi i mówi.” Tutaj pierwsze słowo bóg ewidentnie odnosi się do Jehowy, Jedynego Wszechmocnego, podczas gdy pozostałe odnoszą się do innych potężnych istot – Kościoła, synów Boga, których Jezus jest Głową lub wodzem, i o których jest napisane (Ps. 82:6): „Jam rzekł: Bogowieście [elohim], a synami Najwyższego [el jon, najwyższego Boga] wy wszyscy jesteście.”

Ale Paweł mówi: „Bo choć są [wielu], którzy bogami nazywani bywają i na niebie, i na ziemi: (jakoż jest wiele bogów i wiele panów). Ale my mamy jednego Boga Ojca” (1 Kor. 8:5,6). Ojciec jest potężniejszy niż wszyscy inni możni – Jedynym Bogiem ponad wszystkimi. Żaden inny nie jest tak potężny ani tak wielki, a wszyscy otrzymali swoją wielkość, jak również swoją egzystencję, od Niego. I na ten właśnie fakt uwagę Izraela zwrócił Mojżesz słowami – „Słuchajże Izraelu: Pan [Jehowa], Bóg nasz, Pan jeden jest” – Jehowa.

Słowo Jehowa nie jest ogólnym określeniem, tak jak słowo bóg, ale nazwą własną, wyłącznym imieniem Wszechmocnego Ojca, i nigdy nie odnosi się do żadnej innej istoty. Imię Jehowa, podobnie jak inne nazwy własne, nie powinno być tłumaczone. W naszym powszechnym przekładzie Starego Testamentu to wyodrębnione imię zostało zagubione przez powszechne tłumaczenie na słowo PAN. Niektórzy błędnie przypuszczają, że imię Jehowa odnosi się również do Chrystusa. Dlatego też

::R1410 : strona 164::

zacytujemy kilka spośród wielu wersetów Pisma Świętego, aby udowodnić, że to imię należy wyłącznie do wielkiej Pierwszej Przyczyny wszystkich rzeczy. „Ja Pan [Jehowa], toć jest imię moje, a chwały mojej nie dam innemu” (Iz. 42:8). „Którym się ukazał Abrahamowi, Izaakowi i Jakóbowi w tym imieniu, żem Bóg Wszechmogący [El Szaddaj]; ale w imieniu mojem, Jehowa, nie jestem poznany od nich” (2 Moj. 6:3). „A tak niech poznają, żeś ty, którego imię jest Pan [Jehowa], tyś sam Najwyższym nad wszystką ziemią” – Ps. 83:19.

Jehowa jest często określany jako Zbawiciel ludzi, ponieważ On był Autorem planu zbawienia, a nasz Pan Jezus został Zbawicielem w drugorzędnym znaczeniu, jako narzędzie, za pomocą którego plan Jehowy został wykonany. Dawid uczynił bardzo wyraźnie rozróżnienie między Jehową a naszym Panem Jezusem w Ps. 110:1 – „Rzekł Pan [Jehowa] Panu memu [adon, mistrz – Chrystus]: Siądź po prawicy mojej, dokąd nie położę nieprzyjaciół twoich podnóżkiem nóg twoich.” Nasz Pan Jezus oraz Piotr kładą bardzo silny nacisk na ten fragment Pisma Świętego i uczynione w nim rozróżnienie – Łuk. 20:41‑44; Dz. Ap. 2:34‑36.

Ponieważ Pismo Święte tak bardzo wyraźnie mówi o odrębnych indywidualnościach oraz ścisłym związku Jehowy i naszego Pana Jezusa, wydaje się zaskakujące, że idea potrójnego Boga – trzech Bogów w jednym, a jednocześnie jednego Boga w trzech – mogła kiedykolwiek zyskać takie znaczenie oraz powszechną akceptację. Ale fakt, że została tak powszechnie przyjęta, pokazuje jedynie, jak mocno Kościół spał, podczas gdy przeciwnik wiązał go więzami błędu. My wierzymy w Jehowę, w Jezusa i w Ducha Świętego, i w pełni akceptujemy fakt, że nasz Pan Jezus jest bogiem – mocarzem – chociaż nie możemy zaakceptować niebiblijnej i nierozsądnej teorii, że jest On swoim własnym ojcem i stwórcą, oraz musimy odrzucić jako niebiblijną naukę, że istnieje trzech bogów w jednej osobie lub jeden bóg w trzech osobach. Doktryna o Trójcy miała swój początek w trzecim wieku i jest bardzo zbliżona do pogańskich doktryn przeważających w tamtym czasie, szczególnie Hinduizmu. Jedynym tekstem w Piśmie Świętym, który kiedykolwiek twierdził, że Ojciec, Syn i Duch są jednym bogiem, jest fragment z 1 Jana 5:7,8, w którym czytamy: „Albowiem trzej są, którzy świadczą na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej jedno są. A trzej są, którzy świadczą na ziemi: Duch i woda, i krew, a ci trzej ku jednemu są.” Zajmujemy bezsprzeczne i niepodważalne stanowisko, gdy mówimy o fakcie, że jest to jedyny tekst korzystny dla poglądu Trynitarnego, ale słowa zaznaczone powyżej kursywą są fałszywe i zostały dodane przez Trynitarzy w piątym wieku, ponieważ nie było żadnego tekstu Pisma Świętego popierającego ich teorię, która wówczas stawała się popularna. Trynitarze sami to przyznają, i we wszystkich ostatnich tłumaczeniach pomijają te fałszywe słowa. Zobacz Emphatic Diaglott, Tłumaczenie Younga, The Revised Version, The American Bible Union Translation oraz The Improved Version. Ta ostatnia podaje:

„Ten tekst odnoszący się do niebiańskich świadków, nie znajduje się w żadnym z greckich manuskryptów, które zostały napisane przed piątym wiekiem. Nie cytuje go żaden z Greckich pisarzy kościelnych; ani żaden z wczesnych ojców Łacińskich, mimo że zagadnienia, którymi się zajmowali, w naturalny sposób popchnęłyby ich do odwołania się do ich autorytetu; dlatego tekst ten jest ewidentnie fałszywy.”

Można zauważyć, że sens tego wersetu jest kompletny bez dodawania słów zaznaczonych powyżej kursywą, a jego nauczanie pozostaje w doskonałej harmonii z kontekstem, czego nie byłoby, gdyby przyjęto dodane słowa. Natchniony Apostoł pokazuje, że „tenci jest [Syn Boży], który przyszedł przez wodę i krew”, aby stać się Odkupicielem ludzkości; oznacza to, że On przyszedł przez chrzest w wodzie, który był symbolem Jego pełnego poświęcenia się aż na śmierć, a także przez krew, która była rzeczywistym wypełnieniem Jego ślubu poświęcenia się aż na śmierć, przez przelanie Jego krwi. On przyszedł „nie w wodzie tylko [nie tylko przez poświęcenie], ale w wodzie i we krwi” – zarówno typiczny i literalny chrzest w śmierć. „A Duch jest, który świadczy, iż Duch jest prawda” (1 Jana 5:6). Duch Boży dawał świadectwo po chrzcie wodnym, że był to Jego najukochańszy Syn, w którym On miał upodobanie (Mat. 3:17). I ponownie, po swoim chrzcie w śmierć, Duch dał świadectwo o tym, że wciąż jest Jego bardzo umiłowanym Synem, w podniesieniu Go ze śmierci i wysokim wywyższeniu

::R1410 : strona 165::

Go, by stał się prawą ręką mocy. Tak więc, jak twierdzą wersety 7 i 8, jest trzech świadków świadczących, że Jezus jest Synem Boga – Duch, woda i krew. Świadectwo Ducha podczas Jego poświęcenia się i symbolicznego chrztu w wodzie, i ponownie przy Jego zmartwychwstaniu, oznacza naszego Pana Jezusa jako prawdziwego Syna Boga.

Dotykając wzrostu popularności poglądu Trynitarian, słownik Abbott i Conant’s Religious Dictionary, podaje na stronie 944:

„Dopiero na początku czwartego wieku pogląd Trynitarzy zaczęto rozwijać i formułować w jedną doktrynę, którą usiłowano pogodzić z wiarą Kościoła w JEDNEGO BOGA.” „Z próby rozwiązania tego problemu powstała doktryna o Trójcy.” Trójca „jest bardzo charakterystyczną cechą w Hinduizmie oraz jest dostrzegalna w perskiej, egipskiej, rzymskiej, japońskiej, indyjskiej i w większości starożytnych greckich mitologii.”

W komentarzu Lange’s Critical Commentary, w odniesieniu do tego fałszywego fragmentu czytamy: „Rzeczonych słów brakuje we wszystkich Greckich Kodeksach; także w Codex Sinaiticus [najstarszy znany manuskrypt – Kodeks Synajski], i we wszystkich starożytnych wersjach, wliczając łacińskie, aż do końca VIII wieku; a od tego czasu występują w trzech różnych wersjach. Pomimo Trynitarnej polemiki, one nie zostały użyte przez ani jednego z Greckich ojców, i ani jednego ze starszych ojców kościoła Łacińskiego.”

Fragment ten został uznany za dopisek przez takie autorytety jak Sir Izaak Newton, Benson, Clarke, Horne, Griesbach, Tischendorf i Alford.

W konkordancji Hudson’s Greek and English Concordance czytamy: „Słowa te nie występują w greckich manuskryptach przed XV lub XVI stuleciem, i w żadnej wcześniejszej wersji.” Alford stwierdza, że „jeśli nie chcemy się kierować czystym kaprysem w krytyce świętych tekstów, nie ma najmniejszego powodu by uznawać je za prawdziwe”. Tischendorf mówi, że „publikowanie tego fałszywego dopisku jako części listu uważam za bezbożność”. T.B. Woolsey zapytuje: „Czy prawda i uczciwość nie wymagają, aby taki fragment został usunięty z naszych angielskich Biblii – fragment, którego Luter nie użył w swoim tłumaczeniu, i który wkradł się do niemieckiej Biblii dopiero niemal pięćdziesiąt lat po jego śmierci?”

Dr. Adam Clark, uczony metodystyczny komentator, w swoich notatkach na temat tego fragmentu mówi: „Jest prawdopodobne, że ten werset nie jest prawdziwy. Nie ma go w żadnym manuskrypcie tego listu napisanym przed wynalezieniem druku, za wyjątkiem jednego – Codex Montfortii, w Trinity College w Dublinie. Pozostałych, które pomijają ten werset, jest sto dwanaście. Brakuje go także w języku syryjskich, wszystkich arabskich, etiopskich, koptyjskich, saidzkim, armeńskim, slawońskim, itd.; jednym słowem, brakuje go we wszystkich starożytnych wersjach poza Wulgatą; a nawet wiele z użytych do tego przekładu najstarszych i najpoprawniejszych manuskryptów go nie ma. Nie ma go także u żadnego z Greckich ojców; a nawet u większości Łacińskich.”

Jan Wesley, założyciel Metodyzmu, usiłował poprzeć doktrynę Trójcy, ponieważ uważał ten tekst za autentyczny; jednak w jednym ze swych kazań na temat tego tekstu zacytował słowa Servetusa – „Mam skrupuły z używaniem słów »trójca« i »osoby«, ponieważ nie znajduję tych terminów w Biblii” – i dodał: „Obstawałbym jedynie na używaniu prostych niezmienionych słów, tak jak one znajdują się w tekście.”

On ciężko pracował, aby udowodnić doktrynę Trójcy, ponieważ wierzył, że ten fałszywy fragment jest autentyczny, a informacje dotyczące starożytnych manuskryptów Biblii są świeże. Na przykład, w czasie przygotowywania naszej wersji Króla Jakuba (King James Version – przyp. tłum.) lub Przekładu Powszechnego (Webster’s Revision of King James Version – przyp. tłum.), tłumacze mogli korzystać jedynie z ośmiu greckich manuskryptów, a żaden z nich nie pochodził sprzed dziesiątego stulecia. Jednak teraz istnieje około siedmiuset manuskryptów, z których niektóre, zwłaszcza Synaicki Manuskrypt oraz Watykański Manuskrypt Nr 1209, są bardzo stare, sięgając trzeciego stulecia.

Podobnie jak niektóre inne doktryny przyjęte przez Protestantów za pośrednictwem Papiestwa, również ta jest akceptowana i w pełni aprobowana, chociaż ich wykształceni zwolennicy są świadomi, że nie można przytoczyć żadnego tekstu Pisma Świętego na jej poparcie. Co więcej, każdy, kto nie uznaje tej niebiblijnej doktryny za część swej wiary, jest uznawany przez artykuły Evangelical Alliance (Sojusz Ewangelicki – przyp. tłum.) za nieortodoksyjnego – heretyka.

Jednakże nam, jako poszukiwaczom prawdy wypada, abyśmy uczciwie postępowali sami z sobą oraz ze Słowem naszego Ojca, które jest zdolne uczynić nas prawdziwie

::R1410 : strona 166::

mądrymi. Dlatego, ignorując tradycje i creeda wyznaniowe nienatchnionych ludzi oraz skorumpowanych systemów, uchwyćmy się mocno dźwięku słów otrzymanych od naszego Pana i Apostołów – 2 Tym. 1:13.

Pozwólmy zapytać tym standardom prawdziwego Kościoła, jaka jest prawda na ten temat. Paweł odpowiada jasno i z mocą – Jest „jeden Bóg i Ojciec wszystkich” (Efez. 4:6). I znowu on mówi, że „choć są, którzy bogami nazywani bywają i na niebie, i na ziemi (jakoż jest wiele bogów i wiele panów), ale my mamy jednego Boga Ojca, z którego wszystko, a my w nim; i jednego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego wszystko, a my przezeń” (1 Kor. 8:5,6). Dokładnie tak wierzymy: wszystkie rzeczy są z naszego Ojca – On jest pierwszą przyczyną wszystkich rzeczy; i wszystkie rzeczy stały się przez naszego Pana Jezusa. On, „początek stworzenia Bożego” (Obj. 3:14), był przedstawicielem Jehowy we wszystkim, co jest od tej pory czynione – „a bez niego nic się nie stało, co się stało” – Jana 1:3.

Świadectwo Jezusa jest takie samo. Jego twierdzeniem było, że był Synem, posłusznym Synem, który nic nie czynił ze swojej własnej woli, ale pełnił wolę swego Ojca, który Go posłał – „Nie moja wola, lecz twoja niech się stanie”. Jezus powiedział także: „Nie może Syn sam od siebie nic czynić” – „Ojciec, który we mnie mieszka, on czyni sprawy” (Jana 5:19; Jana 14:10). Prawda, że On powiedział także: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”; ale On pokazuje w jakim sensie oni są jednością, przez Jego modlitwę, aby także wszyscy Jego uczniowie mogli być jednością (Jana 10:30; Jana 17:11). Ta pożądana jedność jest wynikiem posiadania tego samego umysłu lub ducha, jedności lub harmonii serca, planu i działania.

Wielu hańbi Mistrza, chociaż myślą, że Go czczą, kiedy sprzeciwiają się Jego bezpośredniemu nauczaniu, twierdząc, że Ojciec i Syn są jedną i tą samą osobą, oraz są równi sobie pod każdym względem. Nie, Jezus mówi: „Ojciec mój większy jest niż ja” (Jana 14:28). I On także mówi, że Bóg jest nie tylko Jego Ojcem, ale i naszym: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, i do Boga mego, i Boga waszego” (Jana 20:17). Lepsze tłumaczenie Filip. 2:6, podane przez Emphatic Diaglott, rozwiązuje kwestię supremacji Ojca w harmonii z innymi wersetami, takimi jak 1 Kor. 15:28 i Jana 14:28. Czytamy tam tak: „Który, będąc w kształcie Bożym, nie rozważał uzurpacji, by równym być Bogu”. Zobacz także cytaty z innych tłumaczeń w stópce Diaglotta, wszystkie oddają ten sam sens. Oddana tutaj idea jest w silnej opozycji do równości, jak zostało to przekazane w tłumaczeniu Króla Jakuba. Jezus nie domagał się równości, ani nie aspirował do uzurpacji Boskiej władzy. Takie było Szatańskie roszczenie i wysiłek, gdy powiedział: „Nad gwiazdy Boże wywyższę stolicę moję […] będę równy Najwyższemu” – Iz. 14:12‑14.

Jezus powiedział: „Wy mię nazywacie nauczycielem i Panem, a dobrze mówicie; bomci jest nim”; ale „nikogo nie zówcie ojcem waszym na ziemi; albowiem jeden jest Ojciec wasz, który jest w niebiesiech” (Jana 13:13; Mat. 23:9). Piotr i Paweł przekazują tę samą myśl, mówiąc: „Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa […] odrodził nas” (1 Piotra 1:3; Efez. 3:9‑11; Gal. 1:3,4; Rzym. 16:25‑27). Jakże jasne i harmonijne są te słowa w naszym powszechnym przekładzie; a moglibyśmy zacytować o wiele więcej wersetów będących w doskonałej harmonii.

Krótko mówiąc, odkrywamy, że Pismo Święte naucza, że jest tylko jeden Wieczny Bóg i Ojciec – który jest „od wieku aż na wieki” (Ps. 90:2; Rzym. 16:26,27) – i, że ten, który był początkiem Jego stworzenia, w międzyczasie nazwany Jezusem, chociaż niższy od Ojca, to jednak był wyższy od wszystkich innych i późniejszych stworzeń, w których stworzeniu był czynnym przedstawicielem Jehowy. Kiedy okazało się, że potrzebny jest odkupiciel dla ludzkości, zgodnie z Ojcowskim życzeniem, a nie z przymusu, najważniejszy i pierwszy stworzony Syn Boga, został Boską mocą (której filozofia jest poza naszym pełnym zrozumieniem) przeniesiony na niższy poziom istnienia – ludzki; On urodził się i dorósł do dojrzałego i doskonałego człowieczeństwa. Dlatego Jego zasada życia nie pochodziła z ludzkiego kanału, i nie było tym, co zostało utracone przez grzech Adama.

Był On w pełni rozwiniętym, doskonałym człowiekiem, który zgodnie z Prawem w wieku trzydziestu lat natychmiast poświęcił sam siebie jako człowieka Ojcowskiej woli, ofiarując sam siebie żywą ofiarą za nas podczas chrztu. Ofiara została przyjęta, a On został napełniony świętym Duchem Ojca (Mat. 3:16,17). Wówczas spoczęła na Nim moc Boga (Dz. Ap. 10:38).

::R1410 : strona 167::

Ta moc Boga w Nim była tą, do której On nieustannie się odnosił. Była to ta sama moc, która później została objawiona przez Piotra, Pawła i innych, chociaż w przypadku naszego Pana była bardziej wyraźna, ponieważ On, będąc doskonałym człowiekiem, mógł otrzymać ducha bez miary, podczas gdy wszyscy niedoskonali członkowie Jego Kościoła mogli mieć tylko pewną miarę ducha – Jana 3:34; 1 Kor. 12:7.

Kiedy zakończyła się ofiarnicza posługa Jezusa, ukończona na krzyżu, ukończył On swoją pracę – swoje dzieło jako człowiek. Kiedy powstał, nie był już więcej człowiekiem, ale udoskonalonym „nowym stworzeniem”. Od czasu swego zmartwychwstania Jezus jest uczestnikiem Boskiej natury, tej samej, jaką ma Ojciec. Ten obecny wysoce wywyższony stan naszego Pana został Mu dany jako nagroda za posłuszeństwo Ojcowskiej woli (zob. Filip. 2:8,9). Ten werset sugeruje, że Jego obecna chwała jest większa niż chwała, jaką posiadał, zanim stał się człowiekiem; w przeciwnym razie nie byłoby to wywyższenie. Teraz, mając Boską, nieśmiertelną naturę, nie może umrzeć. A będąc tak bardzo wywyższony, wszelka moc na niebie i na ziemi została teraz Mu dana (Mat. 28:18), aby mógł jak najwięcej doprowadzić do zupełnego zbawienia – aby obudzić się ze śmierci i powrócić do pełnej doskonałości.

Jak jasne i proste jest to stwierdzenie Pisma Świętego w porównaniu z ludzkimi tradycjami. Na przykład, w jakiej plątaninie sprzeczności znajdują się ci, którzy mówią, że Jezus i Ojciec są jedną osobą. Wiązałoby się to z myślą, że nasz Pan Jezus postępował jak hipokryta, i jedynie udawał, że zwraca się do Ojca w niebie, podczas gdy sam był tym właśnie Ojcem na ziemi. Tacy muszą też dochodzić do wniosku, że skoro czytamy, że Bóg nikogo nie kusi, ani też nie może być przez nikogo kuszony, to kuszenie przez diabła (Mat. 4) było zwykłą farsą. Podobnie ze śmiercią Jezusa; Ojciec jest i zawsze był nieśmiertelny, a zatem nie może umrzeć, a jeśli Jezus był Ojcem, to musiał jedynie udawać, że umiera. Wtedy wszystkie wypowiedzi Jezusa, proroków i apostołów dotyczące śmierci i zmartwychwstania Jezusa są fałszywe, a oni byli fałszywymi świadkami, gdy mówili, że Bóg wzbudził Jezusa z martwych, jeśli tak naprawdę On nie umarł.

Jeśli oni przyznają, że Jezus naprawdę umarł, to ma kolejny dylemat; ponieważ wierząc, że ich trzej Bogowie są jednym w osobie, to kiedy Jezus umarł, wszyscy trzej musieli umrzeć. Jeśli wszyscy umarli, to kto przywrócił ich do życia? To również byłoby w sprzeczności z oświadczeniem Pawła (1 Tes. 1:10), że Ojciec wzbudził Jezusa z śmierci; ponieważ jeśli Ojciec i Syn są tą samą istotą, to Ojciec był umarły, gdy Syn umarł.

Czy będziemy zatem sprzeciwiać się Apostołom, Prorokom i samemu Jezusowi, a także ignorować rozum i zdrowy rozsądek, aby trzymać się dogmatu przekazanemu nam z ciemnych wieków przez skorumpowany, odstępczy kościół? Nie; „Do zakonu raczej i do świadectwa; ale jeźli nie chcą, niechże mówią według słowa tego, w którem niemasz żadnej zorzy” (Iz. 8:20). W ten sposób widzimy, że Ojciec i Syn są dwiema oddzielnymi i odrębnymi osobami, chociaż są jednym w umyśle, zamiarze, celu, itd. Syn całkowicie poddał się Ojcowskiej woli i planowi we wszystkich sprawach.

Duch święty

W następnej kolejności pytamy: Co Pismo Święte mówi odnośnie Ducha świętego? Kościoły nominalne, Papieski i Protestancki, twierdzą, że święty Duch jest odrębną osobą, i mówią także, że te trzy osoby są jednocześnie jedną osobą – „wielką tajemnicą”. Tak, rzeczywiście jest to tajemnica, podobna do charakterystycznego Babilońskiego pomieszania. Ale dla tych, którzy odwracają się od ludzkich tradycji do Słowa Bożego, wszystko jest czyste i jasne.

Sugerujemy, by jakakolwiek definicja terminu „święty Duch” mogła zostać uznana za prawdziwą, spełniła wpierw wszystkie znane warunki i była harmonijna ze wszystkimi fragmentami Pisma Świętego, które mówią na ten temat. Najpierw przedstawimy to, co uważamy za taką definicję, a następnie zbadamy wersety Pisma Świętego poruszające ten temat, które mogą być przez niektórych postrzegane jako sprzeczne z prezentowanymi przez nas poglądami.

Rozumiemy, że Pismo Święte naucza, tak jak to właśnie zasugerowaliśmy, że święty Duch nie jest odrębną osobą, ale że jest to Boska wola, wpływ lub moc, sprawowana wszędzie i w jakimkolwiek celu zgodnie z Boskim upodobaniem. Bóg przejawia swego ducha lub siłę na rozmaite

::R1410 : strona 168::

sposoby, korzystając z różnorodnych przedstawicieli i osiągając różne rezultaty.

Cokolwiek Bóg czyni poprzez przedstawicieli, jest tak naprawdę Jego dziełem, jak gdyby On był bezpośrednim wykonawcą, ponieważ wszyscy ci przedstawiciele są Jego stworzeniem; podobnie jak mówi się o architekcie domu, że wybudował dom, chociaż być może nigdy nie podniósł nawet jednego narzędzia. Czyni to przez użycie swoich materiałów i poprzez swoich przedstawicieli. Dlatego, kiedy czytamy, że Bóg Jehowa stworzył niebiosa i ziemię (1 Moj. 2:4), nie powinniśmy przypuszczać, że osobiście się tym zajmował. Użył różnych przedstawicieli – „Albowiem on rzekł [wydał rozkazy, i one zostały natychmiast wykonane], i stało się; on rozkazał, a stanęło” (Ps. 33:6‑9). Ziemia nie zakwitła natychmiast po rozkazie; ponieważ czytamy, że na stworzenie został użyty pewien czas – sześć dni, lub okresów czasu.

Mamy jasno powiedziane, że wszystkie rzeczy pochodzą od Ojca – powstały przez Jego energię lub ducha; jednak ta energia była sprawowana przez Jego Syna. Syn Boga, później nazwany Jezusem, został użyty w stworzeniu świata (Jana 1:3; Żyd. 1:8‑12). I kiedy zwracamy się do Księgi Rodzaju, odkrywamy oświadczenie, że mocą stwórczą był Boży Duch – „Duch Boży unaszał się nad wodami” (1 Moj. 1:2). Dlatego jedynym rozsądnym wnioskiem jest to, że było on duchem, energią lub wolą Jehowy, działającą poprzez Jego Syna – lub plan Boży wykonany został przez Syna.

Innym sposobem działania Ducha Bożego było działanie przez proroków. Oni „od Ducha Świętego pędzeni będąc mówili” – przez wolę lub moc Jehowy (2 Piotra 1:21). Oznacza to, że Bóg używał ich by wyrazić Swój zamysł, chociaż Jego umysł, Jego duch, Jego myśli, nie znajdowały się w nich; bo chociaż przekazywali to, nie mogli zrozumieć Jego umysłu (1 Piotra 1:12). Duch Boży działał na nich, ale nie w nich. W tym wieku sług (Żyd. 3:5; Gal. 4:4‑7), wierny sługa niósł nałożone na niego Pańskie poselstwo; ale synowie Boga, podczas obecnego Wieku Ewangelii, zostali doprowadzeni do społeczności z ich Ojcem i poznali Jego plany. A zatem nie działają oni po prostu mechanicznie przez ducha lub moc Bożą, ale oni uczestniczą, lub przyswajają sobie Jego umysł lub ducha, poprzez objawienie im Jego planów, które mogą otrzymać proporcjonalnie do poddawania Mu swojej własnej woli i swoich planów. I mając Jego umysł, stają się współpracownikami razem z Nim w wypełnianiu Jego planów. „Bo sługa [chociaż wierny] nie wie, co czyni Pan jego”, ale zaufany syn został zapoznany z planami i stał się uczestnikiem Ojcowskiego ducha oraz jest zainteresowany w Jego dziele.

Zaimek męski on jest często i właściwie stosowany do świętego Ducha, ponieważ Bóg, którego ten duch jest, jest przedstawiony w rodzaju męskim, wskazującym na siłę. Jest on nazywany świętym Duchem, ponieważ Bóg jest święty, a także ponieważ są inne duchy (moce, wpływy), nieco podobne w działaniu, ale które są złe. Bóg jest prawdziwy i sprawiedliwy, stąd duch Boga nazywany jest „Duchem prawdy”. W ten sposób przeciwstawia się „duchowi błędu” i wpływowi, jaki wywiera błąd (1 Jana 4:6). Szatan jest uznawany za wodza lub księcia zła w obecnym czasie, a jego wpływ lub duch jest sprawowany w jego sługach, podobnie jak duch Boga działa w Jego dzieciach. Tacy mają „ducha tego, który teraz jest skuteczny w synach niedowiarstwa” – Efez. 2:2.

Liczba siedem jest często używana do reprezentowania doskonałości lub kompletności, więc czytamy o siedmiu duchach Boga (Obj. 1:4; Obj. 3:1). W podobny sposób czytamy o siedmiu złych duchach (Mat. 12:45). Ten duch lub wpływ zła pochodzi od „ojca kłamstwa”; a duch lub wpływ prawdy pochodzi od niebiańskiego Ojca – Jana 15:26.

Człowiek jest do pewnego stopnia niezależny od któregokolwiek z tych wpływów. Ma swój własny umysł lub ducha (1 Kor. 2:11), ale jest tak skonstruowany, aby być obiektem zewnętrznych wpływów, zarówno dobrych, jak i złych. W obecnym czasie Bóg dozwala, by zło do pewnego stopnia triumfowało, w celu wypróbowania i rozwinięcia „ciało Chrystusa”, a także dla zdyscyplinowania ogółu ludzkości. Obecnie duch zła często przemienia się w anioła światłości (prawdy), i cóż dziwnego w tym, jeśli popycha on do przodu nieposłuszne dzieci, w których działa duch błędu, i przedstawia ich jako świętych? (2 Kor. 11:14,15) Cóż w tym dziwnego, jeśli pod przykrywką większej czci dla naszego Pana udaje mu się zwieść wielu w niebiblijne doktryny, zaciemniając ich

::R1410 : strona 169::

umysły i zakrywając wiele chwalebnych prawd? Podczas obecnego wieku usprawiedliwieni wierzący, w pełni podporządkowują swoje ludzkie umysły Bogu, aby je kształtować i formować pod Boskim umysłem, pod kierownictwem i wpływem Ducha prawdy, oni są doprowadzani do Boskiego punktu widzenia celu, woli i zamiaru, i w ten sposób, w zależności od stopnia ich umysłowego podobieństwa, stają się uczestnikami Boskiej natury, którą otrzymają w pełni, gdy będą posłusznie podążać za Duchowym przewodnictwem, aż do śmierci.

W ten sposób poświęceni są przemieniani (stają się nowymi stworzeniami) poprzez odnawianie ich umysłów przez świętego Ducha Boga. W ten sposób jesteśmy przemieniani z chwały w chwałę, jak przez Ducha Pana (Rzym. 12:2; 2 Kor. 3:18). Jest to nazwane spłodzeniem z ducha; jest to początkiem Boskiego życia. Tacy są od tej pory uznawani za synów Boga na Boskim poziomie. W poddaniu się umysłu podporządkowuje się cała istota, ponieważ umysł lub wola jest siłą kontrolującą.

Ci, którzy porzucają sami siebie dla Boga, są „prowadzeni przez Boga”, „wyuczeni od Boga”, „abyśmy Bogu służyli w nowości ducha”. Oni będą mieć „ducha pokory”, a Bóg naszego Pana Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, może udzielić im „ducha mądrości i objawienia” ku poznaniu Jego, zaś oczy ich zrozumienia zostaną oświecone; aby wiedzieli, jaka jest nadzieja Jego powołania i jakie jest bogactwo chwały dziedzictwa Jego w świętych – Efez. 1:17,18.

Przez kontrast, możemy zobaczyć, że Szatan jest przeciwnikiem Boga i Jego świętych, oraz Jego planów względem nas, jego duch, umysł, energia, wpływy, zostaną użyte, aby przeciwstawić się Kościołowi. On nie sprzeciwia się otwarcie, ale pod pozorem Ducha Bożego. Jako „duch bojaźni” atakuje wielu, i jeśli pójdą za nim, nigdy nie uczynią postępu, lecz staną się bezowocni w poznaniu i miłości Bożej. Ten duch bojaźni mówi, że wielkim błędem jest myśleć, że Chrystus umarł za wszystkich, i przypuszczać w wierze, że wszyscy zostaną uwolnieni z niewoli śmierci. Ten sam duch bojaźni mówi: Twoje grzechy nie są ci odpuszczone; nadal jesteś nędznym grzesznikiem. W ten sposób duch „błędu”, „bojaźni” i „niewoli” przekłamuje oświadczenia Ducha prawdy, który mówi, że Chrystus dał swoje życie jako okup za wszystkich, o czym będzie świadczone we właściwym czasie (2 Tym. 2:6); że wszyscy, którzy są w grobach, usłyszą głos Syna Człowieczego i wyjdą (Jana 5:28); i że nie ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, którzy kroczą nie według ciała, ale według Ducha – Rzym. 8:1.

Tak jak duch lub umysł Boga prowadzi do pokoju, radości i wiary w Jego obietnice, tak duch błędu prowadzi do wiary w nieobiecane rzeczy, radości z ziemskich przyjemności, i pokoju w śnie. Jak czytamy (Rzym. 11:8), jest to „duch twardego snu”, i niestety! jak wielu zostało zwiedzionych do tego stanu. Ponieważ wpływ ducha błędu jest wywierany w subtelny sposób, jest on nazywany „duchem zwodzącym”; a Apostoł zapewnia nas, że „Duch [prawdy] jawnie mówi, iż w ostateczne czasy odstaną niektórzy od wiary [prawdziwej], słuchając duchów zwodzących” (1 Tym. 4:1). Do jakiego stopnia Szatan zdołał zwieść dzieci Boże, wypierając prawdę błędem, wszyscy muszą osądzić na podstawie świadectwa Słowa prawdy.

Duch świata jest inną nazwą dla „ducha zwodzącego”, ponieważ świat w dużej mierze znajduje się pod kontrolą ducha księcia tego świata. Jego duch lub wpływ, działa i w dużej mierze kontroluje dzieci tego świata. A duch lub wpływ świata jest jedną z potężnych dźwigni, którymi książę tego świata przeciwstawia się duchowi prawdy.

Niestety! Jakże wielki i jakże silny jest wpływ wywierany przez te złe duchy lub wpływy – duch Szatana, duch świata znajdującego się pod jego kontrolą, „duch Antychrysta” (Jana 4:3), duch niewoli, bojaźni, dumy, błędu i grzechu. Stąd zarządzenie, abyśmy sprawdzali, próbowali i badali duchy, nie według ich twierdzeń i zewnętrznych pozorów, ale przez Słowo Boże. „Najmilsi! nie każdemu duchowi wierzcie; ale doświadczajcie duchów, jeźli z Boga są” – i odróżnijmy „ducha prawdy” od „ducha błędu” – 1 Jana 4:1,6.

Mówi się, że ci, którzy mają umysł lub ducha Boga, są niebiańscy lub duchowo myślący. Prowadzeni duchowym umysłem są tak przekształceni, że całkowicie różnią się od tego, czym byli w swoim wcześniejszym

::R1410 : strona 170::

ziemskim stanie umysłu, i oni są nazywani „nowymi stworzeniami”. Jednakże to nowe umysłowe stworzenie lub przemieniony umysł, nadal jest utożsamiany z ludzkim ciałem – ciałem jego upokorzenia. Ale kiedy jego ziemskie mieszkanie rozpadnie się, zostanie złożone w ofierze, umrze wraz z Chrystusem, będziemy mieli dom Boży – nowe mieszkanie – chwalebne ciało, będące w harmonii z nowym umysłem i nadające się dla niego (2 Kor. 5:1). Tak jak stało się w przypadku Jezusa, tak i my nowe ciało otrzymamy w zmartwychwstaniu – nie wszyscy, ale tylko ci, którzy są teraz umysłowo lub duchowo spłodzeni z ducha prawdy. Zmartwychwstanie to narodziny tego nowego stworzenia. Jezus był pierwszym narodzonym w ten sposób (Obj. 1:5, Diaglott). W ten sposób osiągniemy ten doskonały duchowy stan i staniemy się duchowymi istotami, całkowicie przemienionymi na chwalebne podobieństwo naszego Pana (Rzym. 6:5), który teraz jest „wyrażeniem istności Jego [osoby Ojca]” (Żyd. 1:3). Takie rzeczy, które odnoszą się do stanu niebiańskiego i mogą być widziane jedynie wzrokiem wiary przez Boże Słowo, nazywane są rzeczami duchowymi.

Jesteśmy teraz przygotowani do zrozumienia nauczania Pawła w 1 Kor. 2:9‑16: „Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało i na serce ludzkie [cielesnego człowieka] nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy go miłują. Ale nam to Bóg objawił przez Ducha swojego; albowiem duch wszystkiego się bada, i głębokości Bożych.” Oznacza to, że posiadając umysł lub ducha Boga, ten nowy umysł skłania nas do szukania głębokich rzeczy Bożych, do studiowania, abyśmy mogli poznać i czynić Jego wolę jak posłuszni synowie. Mając umysł czyli ducha naszego Ojca, będziemy uważać na Jego Słowo i plany, abyśmy mogli działać w harmonii z Nim. „Bo któż z ludzi wie, co jest w człowieku [umysł, wola, plany], tylko duch człowieczy, który w nim jest? Także też i tego, co jest w Bogu, nikt nie wie, tylko Duch Boży” – 1 Kor. 2:11.

„Aleśmy my nie przyjęli ducha świata, lecz Ducha [czyli umysł], który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, które rzeczy nam są od Boga darowane.” Ale „cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego; albowiem mu są głupstwem i nie może ich poznać, przeto iż duchownie bywają rozsądzone”. One są rozumiane tylko przez tych, którzy mają ducha, czyli umysł Boży, ducha Jego planu, ducha prawdy. Tacy są coraz bardziej napełniani duchem prawdy i duchem posłuszeństwa względem niej, nie przez porównywanie duchowych rzeczy z rzeczami cielesnymi, tak jak to czyni cielesny człowiek, ale „do duchownych rzeczy duchowne stosując” (1 Kor. 2:13). „Aleć duchowny rozsądza wszystko [jest w stanie zrozumieć i właściwie ocenić zarówno ludzkie, jak i duchowe sprawy]; lecz sam od nikogo nie bywa rozsądzony.” Żaden cielesny człowiek nie może zrozumieć, ani właściwie osądzić motywów, które skłaniają duchowo myślące „nowe stworzenia” do dobrowolnego poświęcenia rzeczy, które są wartościowe dla cielesnego człowieka. Dlatego jesteśmy uważani za głupców przez ludzi światowo myślących (1 Kor. 4:10), przez tych, którzy mają „ducha świata”.

Ten umysł, czyli duch Chrystusa jest tym samym, co duch Boga, ponieważ Chrystus poświęcił swego własnego ducha (wolę), i został napełniony duchem Bożym – „Ponieważ i Chrystus nie podobał się samemu sobie” – Rzym. 15:3.

Jezus powiedział: „Słowa, które ja wam mówię, duch są i żywot są”. Oznacza to, że one wyrażają umysł lub ducha Boga, zwracają uwagę na to, co jest życiem. Właśnie z tego powodu Jezus powiedział: „Badajcież się Pism”. Nie chodzi nam tylko o czytanie ich z obowiązku, lecz o traktowanie pilnego ich przeszukiwania jako przywileju, w intencji poznania ducha, czyli umysłu Boga. Jeśli chcemy być napełnieni duchem Bożym, musimy pić głęboko ze źródła prawdy – Jego Słowa. Nasze gliniane naczynia są bardzo niedoskonałe i przeciekające, i nietrudno o to, by duchowe rzeczy wyciekły nam (Żyd. 2:1), a w takim przypadku duch świata, który nas ze wszystkich stron otacza, szybko napłynie wypełniając próżnię. Dlatego korzystnym dla nas będzie, abyśmy żyli bardzo blisko źródła prawdy, Słowa Bożego, żeby duch Boży nie został zagaszony, a my żebyśmy nie zostali napełnieni duchem świata. Ale jeśli będziemy stale napełniać się z tego źródła prawdy, to nie otrzymamy ducha świata, ale ducha, który jest z Boga. I dlatego możemy poznawać rzeczy, które Bóg dla nas przygotował – nawet głębokie sprawy Boga. W ten sposób widzimy, że to, co cielesny człowiek nie może zrozumieć, my, otrzymując umysł, wpływ, czyli ducha Bożego, możemy zrozumieć (1 Kor. 2:12). Zatem „Tego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie”, a „jeśli kto

::R1410 : strona 171::

Ducha Chrystusowego nie ma, ten nie jest jego” – Rzym. 8:9.

Duch święty, czyli umysł nie powinien być mylony z owocami ducha lub darami ducha, chociaż jego posiadanie zawsze daje plon w postaci błogich owoców cierpliwości, łagodności, miłości, itd. Na początku tego wieku jego posiadaniu często towarzyszyły nie tylko owoce, ale także cudowne dary nauczania, języków, cudów, itd. (1 Kor. 12); ale te, jak również potrzeba ich istnienia, w znacznym stopniu przeminęły, tak jak przepowiedział to Apostoł, że dar nauczania wciąż pozostaje, ponieważ wciąż jest potrzebny „ciału”.

Wierząc, że to, co zostało napisane powyżej, jest logicznym i poprawnym określeniem nauczania Biblii na ten temat, co jak sądzimy dowiodły zacytowane wersety, przechodzimy teraz do zbadania tekstów, które powszechnie uważa się za sprzeczne z tym zrozumieniem. Należy jednak pamiętać, że tłumacze Pisma Świętego z języka greckiego na angielski byli Trynitarzami, i naturalnie przetłumaczyli tak wiele wersetów, jak tylko mogli, w harmonii ze swoimi wierzeniami.

Odpowiedź na zarzuty

(a)  „Ducha nie zagaszajcie” (1 Tes. 5:19). Aby zagasić należy coś stłumić, tak jak gasi się ogień lub światło. Greckie słowo, z którego zostało to przetłumaczone, pojawia się osiem razy w Nowym Testamencie, i w każdym z tych tekstów odnosi się do gaszenia ognia lub światła. Trzymaj tę myśl przy sobie i zauważ, że z powodu posiadania Bożego świętego umysłu, czyli ducha, jesteśmy nazywani „światłością świata” (Mat. 5:14); ale jeślibyśmy dali się uwieść w światowość przez ducha świata, to nasze światło będzie zagaszone, czyli zgaszone. „Jeźli tedy światłość, która jest w tobie, ciemnością jest [zostałaby zgaszona], sama ciemność jakaż będzie?” – Mat. 6:23.

(b)  „A nie zasmucajcie Ducha Świętego Bożego, którym zapieczętowani jesteście na dzień odkupienia” (Efez. 4:30). Pieczętowanie jest oznaczaniem lub określaniem. Dzieci tego świata mogą być odróżniane poprzez pewne znaki, i podobnie jest z dziećmi Boga, nowymi stworzeniami w Chrystusie. Znakiem jednej klasy jest duch (umysł, usposobienie, wola) świata; w drugiej klasie pieczęcią, czyli znakiem jest duch (umysł, usposobienie, wola) Boga. Od momentu prawdziwego poświęcenia się Bogu, dowody, znaki lub pieczętowanie, może być widoczne w słowach, myślach i czynach. Jeśli wciąż wzrastamy w łasce, wiedzy i miłości, z każdym dniem znaki te stają się coraz bardziej wyraźne. Innymi słowy, duch (umysł) Boży staje się naszym umysłem lub duchem, proporcjonalnie do tego, na ile porzucamy swoją własną ludzką wolę, czyli ducha, i poddajemy się we wszystkich sprawach woli lub duchowi Boga. W ten sposób pozwalamy lub zezwalamy temu samemu umysłowi, który był także w naszym Panu Jezusie Chrystusie, by był w nas – umysł, aby czynić wyłącznie Ojcowską wolę. Dlatego nasz nowy umysł, czyli duch, jest święty, czyli kierowany przez Boga.

W tym tekście Apostoł nalega, abyśmy nie czynili niczego, co byłoby pogwałceniem naszego przymierza, a tym samym abyśmy nie zasmucali świętego ducha, czyli umysłu Bożego w nas, a więc innymi słowy, nie czynili nic, co gwałciłoby nasze sumienie jako nowego stworzenia w Chrystusie. „A nie zasmucajcie Ducha Świętego [umysłu] Bożego [w was], którym zapieczętowani jesteście.”

(c)  Duch prawdy – „nie sam od siebie mówić będzie, ale cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i przyszłe rzeczy wam opowie” (Jana 16:13). Uczniowie, jako Żydzi i cieleśni ludzie, patrzyli na te sprawy z ziemskiego punktu widzenia, oczekując ludzkiego uwolnienia oraz ludzkiego królestwa. Jezus mówił o królestwie, ale do tamtej pory On nie wyjaśnił jeszcze, że musi umrzeć, że musi ich opuścić, aby udać się do dalekiego kraju, aby otrzymać królestwo i powrócić (Łuk. 19:12). Pocieszając ich, zapewnił ich o kimś, kto ich poprowadzi i nauczy – Pocieszyciel, którego Ojciec pośle w Jego imieniu lub jako Jego przedstawiciela na ten czas. Oni mogli zrozumieć tę myśli, że nadchodzący pocieszyciel będzie jeszcze jednym Mesjaszem, bądź innym nauczycielem; dlatego powiedział: „Nie sam od siebie mówić będzie”; oznacza to, że nie będzie nauczał niezależnie i w sprzeczności z moją nauką, „ale cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i przyszłe rzeczy wam opowie”. Jest to, to samo, co ja nauczałem, o czym słyszeliście, a co on rozwinie i nauczy was pełniej – „On mię uwielbi; bo z mego weźmie, a opowie wam.” „Wszystko, co ma Ojciec, moje jest [Jego plany i moje plany są jednym]; dlategom rzekł: Że z mego weźmie, a wam opowie.” Nowy nauczyciel nie odwróci waszych umysłów ode mnie do siebie; ale całe

::R1410 : strona 172::

nauczanie nadchodzącego Pocieszyciela będzie w harmonii z moim nauczaniem, aby pokazać wam jeszcze pełniej, że ja jestem Mesjaszem. Nie musicie wątpić w prawdziwość nauk Pocieszyciela, ponieważ jest to Duch Prawdy, i pochodzi od Ojca (Jana 15:26). Ten Duch Prawdy będzie moim posłańcem, który przekaże wam moje doktryny i pokaże wam rzeczy, które nadejdą.

I tak jest: Duch Prawdy pokazywał Kościołowi podczas tego wieku więcej i coraz więcej nadchodzącej chwały oraz chwalebnych dzieł Chrystusa, a także głębię bogactw Boskich planów, które mają się w Nim wypełnić. W ten sposób Chrystus został uwielbiony w Kościele.

Jehowa jest autorem prawdy, i cała prawda, która dotarła i prowadziła Kościół podczas tego wieku, pochodzi zatem od Niego, od którego pochodzi wszelki dobry i doskonały dar. On przekazał ją poprzez dawno przygotowane kanały – poprzez prorocze i typiczne nauczanie z przeszłości, otwarte dla nas poprzez natchnione słowa Jezusa i apostołów. W ten sposób duch Boży, duch prawdy, prowadził nas dzień po dniu i pokazywał namprzyszłe rzeczy”.

(d)  „Lecz Pocieszyciel on, Duch Święty, którego pośle Ojciec w imieniu mojem, onci was nauczy wszystkiego, i przypomni wam wszystko, comkolwiek wam powiedział” (Jana 14:26). Słowo „duch” (w angielskim „ghost” – przyp. tłum.) jest tylko innym niewłaściwym tłumaczeniem słowa pneuma, zwykle tłumaczonym jako „duch” (w angielskim „spirit” – przyp. tłum.).

Fakt, że Ojciec posyła Ducha świętego pokazuje, że jest on pod Jego władzą i kontrolą, tak jak wasze moce są pod waszą kontrolą (zob. 1 Kor. 14:31). Tylko ci, którzy poszli w ślady Jezusa, ofiarowując ludzką wolę i przyjmując umysł, czyli ducha Boga, mogą zrozumieć znaczenie tych słów Jezusa. Dla cielesnego człowieka wyjaśnienie tego tekstu jest niemożliwe; ale ten, kto ma umysł Chrystusowy, uświadamia sobie, że jest to rzeczywiste pocieszenie. Bez względu na to, jak bolesne może być krzyżowanie ciała, nauczyliśmy się patrzeć na to wszystko z Boskiego punktu widzenia, i uznawać obecne cierpienia jako lekkie w porównaniu z chwałą, która zostanie w nas objawiona. A zatem święty duch będzie w was; wasz duch, czyli wola, która została przemieniona, uczyniona nową, jest teraz święty. Stworzony przez prawdę, jest duchem prawdy i może zostać utracony wyłącznie poprzez przyjęcie ducha błędu, ducha drzemania, „ducha świata”, z których każdy, jeśli zostanie przyjęty, zagasi i wyprze święty duch prawdy z serca.

Umysł Chrystusowy, czyli nowy duch, prowadzi nas do badania Pisma Świętego, Bożego skarbca prawdy. W ten sposób duch prawdy działa w nas. Umożliwia nam także zrozumienie Bożego Słowa; albowiem im więcej możemy dostrzec z Boskiego punktu widzenia, tym bardziej Jego Słowo staje się dla nas rozsądniejsze, abyśmy przez cierpliwość i pociechę z Pisma Świętego mieli nadzieję podczas przechodzenia przez obecne cierpienia – Rzym. 8:26; Rzym. 15:4.

(e)  „I napełnieni są wszyscy Duchem Świętym, a poczęli mówić innemi językami, jako im Duch on dawał wymawiać” (Dz. Ap. 2:4). W tym przypadku, nie tylko uczniowie zostali napełnieni Duchem, czyli Bożym umysłem, który był Bożym działaniem w nich, ale Bóg przez swojego Ducha także zadziałał na nich, udzielając im specjalnych „darów” w szczególnym celu.

Każdemu człowiekowi musi wydawać się absurdem mówienie o jakieś osobie znajdującej się w kilkuset innych osobach, ale jednak wielu czuje się zmuszonych do tego ze względu na ich niebiblijne teorie. Myśląc o tym, każda inteligentna osoba musi pomyśleć o mocy, czyli wpływie Boga na tych ludzi, bez względu na to, jak stanowczo twierdzą, że jest to osoba, która została rozdzielona na wiele osób. Nie możemy zbyt dokładnie rozróżnić pomiędzy Duchem Bożym a cudownymi „darami”, przez które zaakceptowani przez Boga zostali na początku oznaczeni. Te „dary” były dane w celu ustanowienia Kościoła, i różniły się w różnych członkach; ale nie można ich było porównywać z „owocami Ducha” – radością, pokojem, wiarą, cierpliwością, miłością, itp. Posiadanie tych ostatnich dowodziło adopcji za synów, ale nie było tak w przypadku darów, bo chociaż człowiek mógł mieć dar języków i czynienia cudów, on mógł być tylko brzmiącą miedzią i dzwoniącym cymbałem. Święty Duch mieszkał w członkach Kościoła przez cały Wiek Ewangelii, tak jak zostało to obiecane, chociaż wiele z tych „darów”, które nie są już dłużej potrzebne, przeminęło, jak przewidział to Apostoł – 1 Kor. 13:8‑11.

(f)  „I rzekł Piotr: Ananijaszu! przeczże Szatan napełnił serce twoje, abyś kłamał Duchowi Świętemu

::R1410 : strona 173::

i ujął z pieniędzy za rolę?” (Dz. Ap. 5:3). Szatan napełnił serce Ananiasza swoim duchem chciwości. Bóg napełnił Piotra swoim duchem, a jednym z darów Bożego ducha udzielonych Piotrowi, był dar „rozróżniania duchów” (1 Kor. 12:10, NP). W wersecie 3 (Dz. Ap. 5:3) kłamstwo zostało powiedziane przeciwko Duchowi Świętemu (duchowi lub umysłowi Boga), a w wersecie 4 (Dz. Ap. 5:4), że zostało to powiedziane Bogu. Chodzi o to samo, a zatem mamy określenie Ducha Świętego lub Świętego Ducha zdefiniowane jako umysł Boga, czy to w Ojcu, czy w Jego przedstawicielach i pełnomocnikach – jak to miało miejsce w tym przypadku w Piotrze.

(g)  „A Piotr rzekł do niej [Safiry]: Przeczżeście się z sobą zmówili, abyście kusili Ducha Pańskiego? Oto nogi tych, którzy pogrzebli męża twego, u drzwi są i ciebieć wyniosą” (Dz. Ap. 5:9). Tak jak z Ananiaszem, tak samo z jego żoną, ich kłamstwo nie zostało uznane jako kłamstwo przeciwko Piotrowi i Kościołowi jako ludziom, ale przeciwko Bogu, którego pełnomocnikiem i przedstawicielem, przez Ducha, był Piotr.

(h)  „Kto by mówił przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczono, ani w tym wieku ani w przyszłym” (Mat. 12:32). Przeczytajmy kontekst: Jezus właśnie użył mocy Bożej do wyrzucenia diabła. Faryzeusze zobaczyli cud i nie mogli temu zaprzeczyć; ale, aby zanegować jego znaczenie, powiedzieli, że został on dokonany za sprawą mocy diabła, a nie mocą Bożą. Ale w odpowiedzi Jezus stwierdził, że wyrzucał diabły za pomocą Ducha (wpływu, czyli mocy) Boga. Następnie zganił ich za to, że byli tak złośliwi – pokolenie żmijowe, które jest tak przywiązane do tradycji swojego kościoła, że ma oczy zaślepione na najprostszy rodzaj rozumowania. Było to tak wyraźnie oczywiste, że moc, która sprzeciwiała się i wyrzucała diabła, musiała być dobra, że rzeczą niewybaczalną było przypisywanie jej Szatanowi. Mogłoby im to zostać w pełni wybaczone, gdyby uznali Go, jako człowieka, za oszusta i przez to by Mu bluźnili; ale było im to całkowicie niewybaczone z powodu wielkiego uprzedzenia, które przypisywało tak dobremu uczynkowi moc Szatana. Tego rodzaju grzech nie mógł być wybaczony. To musi być ukarane; nie będzie to wybaczone ani w obecnym życiu, ani w przyszłym, w wieku Tysiąclecia; wskazuje to na coś większego niż Adamowa deprawacja, i muszą spaść za niego razy.

(i)  „I rzekł Duch Filipowi: Przystąp, a przyłącz się do tego wozu” (Dz. Ap. 8:29). Nie widzimy w tym niczego, wymagającego innego Boga. Uważamy, że wpływ, czyli duch Boga mógł wskazać to Filipowi na różne sposoby. Nie jest określone w jaki sposób wpłynął na niego, i jest to dla nas bez znaczenia.

(j)  „Rzekł mu Duch: Oto cię trzej mężowie szukają” (Dz. Ap. 10:19). Moglibyśmy odnieść się do tego tak samo krytycznie, jak wobec poprzedniego zarzutu. Nie ma znaczenia, w jaki sposób moc, czyli duch Boga skierował tę informację do Piotra. Możliwe, że pojawiła się jako natchniona myśl w jego umyśle, lub być może był on prowadzony przez głos trzech mężczyzn i trzy wizje, które zaakceptował jako świadectwo umysłu, czyli woli Boga odnośnie jego podróży.

(k) „Rzekł im Duch Święty: Odłączcie mi Barnabasza i Saula do tej sprawy, do którejm ich powołał” (Dz. Ap. 13:2). Nie jest napisane, w jaki sposób święty Duch powiedział, lub wskazał specjalne odłączenie tych dwóch. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że zostali „powołani” i „odłączeni” przez świętego Ducha w podobny sposób, w jaki są teraz powoływani i odłączani wszyscy prawdziwi słudzy Boga. Wszystkie w pełni poświęcone – spłodzone – dzieci Boga są wezwane do głoszenia, każde według swoich własnych zdolności. Duch mówi nam wszystkim: „Przecz tu stoicie cały dzień próżnujący? […] Idźcie i wy do winnicy.” Ale tam, gdzie jakakolwiek z poświęconych osób posiada specjalną zdolność i umiejętność nauczania lub wykładania Słowa Bożego, tę specjalną zdolność i umiejętność należy uznać za specjalne wezwanie do bardziej publicznego działu służby – posiadane talenty podkreślają ogólne powołanie świętego Ducha.

Mówiąc o swoim powołaniu do służby (Gal. 1:1), Paweł wspomina swoje upoważnienie od Ojca i Syna, ale całkowicie pomija świętego Ducha; co byłoby niewybaczalne, gdyby Duch święty był osobą, w rzeczywistości osobą, która faktycznie go wyznaczyła. Ale jest to całkowicie spójne, kiedy uważamy świętego Ducha za święty wpływ od Ojca lub Syna, lub od obu razem, ponieważ ich cele są jednym. W Gal. 1:1 czytamy: „Paweł, Apostoł (nie od ludzi, ani przez człowieka, ale przez Jezusa Chrystusa i Boga Ojca, który go wzbudził od umarłych).”

(l)  „Albowiem zdało się Duchowi Świętemu i nam” (Dz. Ap. 15:28). Decyzje podjęte w tej sprawie po namyśle,

::R1410 : strona 174::

zdały się być sądem Kościoła, i będące w harmonii z Boską wolą i planem.

Jakub, główny mówca na radzie, daje wskazówkę, w jaki sposób została ustalona Boża wola, czyli umysł; i znajdujemy, że jest to ta sama metoda, której używamy dzisiaj. On argumentuje na podstawie Piotrowej wypowiedzi o Bożym kierownictwie w sprawie Korneliusza, a także z niespełnionego proroctwa, które cytuje. Wniosek wyciągnięty z nich, on i cały Kościół przyjęli jako nauczanie świętego Ducha. Zbadaj: Dz. Ap. 15:13‑18.

(m) „Zawściągnieni będąc od Ducha Świętego, aby nie opowiadali słowa Bożego w Azyi” (Dz. Ap. 16:6). Podobnie jak inne, ten tekst w żaden sposób nie wskazuje, że święty Duch jest osobą. Nie wiemy, w jaki sposób Boża moc lub wpływ, została użyta, aby skierować ich drogę z dala od Azji, ale być może stało się to poprzez niekorzystne okoliczności, lub przez wizję. Niezależnie od tego, jak to wyglądało, lekcją jest to, że Bóg prowadził apostołów. Ilustrację jednego ze sposobów prowadzenia ich przez Ducha, podaje kontekst wersetu 9 (Dz. Ap. 16:9,10). „I pokazało się Pawłowi w nocy widzenie: Mąż niejaki Macedończyk stał, prosząc go i mówiąc: Przepraw się do Macedonii, a ratuj nas. A ujrzawszy to widzenie, zaraześmy się starali o to, jakobyśmy się puścili do Macedonii, będąc tego pewni, iż nas Pan powołał, abyśmy im kazali Ewangelię.” Wszystkie te rozmaite opisy uczą nas, że metody, przy użyciu których Bóg nauczał i prowadził w tamtych czasach, nie różniły się zbytnio od tych, jakich używa obecnie.

(n)  „Tylko że Duch Święty po miastach świadczy, powiadając, że mię więzienie i uciski czekają” (Dz. Ap. 20:23). Nic tutaj nie wskazuje na osobowość. Jako ilustrację pośrednictwa, dzięki któremu święta moc Boża poinformowała Pawła o więzach czekających na niego w Jerozolimie, zobacz Dz. Ap. 21:10‑14.

(o)  „Trzody, w której was Duch Święty postanowił biskupami, abyście paśli zbór Boży” (Dz. Ap. 20:28). Paweł, zwracając się do Kościoła, a nie do świata, powiedział: „A każdemu [w Chrystusie] bywa dane objawienie Ducha ku pożytkowi” – „A niektórych BÓG postanowił we zborze, najprzód Apostołów, potem proroków, po trzecie nauczycieli” itd. – a „różne są sprawy, ale tenże BÓG, który sprawuje wszystko we wszystkich” (1 Kor. 12:6,7,28). To wyjaśnia, w jaki sposób Bóg przez swojego świętego Ducha określa ludzi na różne urzędy, które uzna za potrzebne dla Kościoła. Sprzeciwia się to myśli, że święty Duch jest inną osobą, i pokazuje, że Bóg wykonał to dzieło przez swojego Ducha. Ci starsi Kościoła poświęcili się Pańskiej służbie i zostali wybrani ze względu na swoją szczególną przydatność i talenty przez swoich braci (w których także był ten święty Duch, wola Boga), aby byli nadzorcami trzody. I chociaż zostali powołani na urząd przez ludzkie narzędzia, przyjęli tę służbę jako Boże kierownictwo i upoważnienie.

(p)  „Bóg objawił przez Ducha swojego; albowiem duch wszystkiego się bada, i głębokości Bożych.” „O których też mówimy, nie temi słowy, których ludzka mądrość naucza, ale których Duch Święty naucza” (1 Kor. 2:10,13. Przeczytaj kontekst). To, jak już wykazaliśmy, udowadnia, że święty Duch, czyli umysł Boga w nas, jako Jego dzieciach, umożliwia nam zrozumienie Jego planu itd., nawet głębokie rzeczy Boga, wchodząc w pełną harmonię z Nim przez Jego Słowo. Zauważyliśmy także kontekst (1 Kor. 2:12), w którym Paweł wyjaśniając ten temat, próbuje wyjaśnić go przez porównanie „Ducha, który jest z [od] Boga” w nas, z „duchem świata”, który wpływa na „cielesnego człowieka”. Oczywiste jest, że duch świata nie jest osobą, ale światowym umysłem. Duch lub umysł Boga w Jego dzieciach nie jest więc czymś więcej niż duch świata, z którym jest tutaj skontrastowany.

(q)  „Ale cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego; albowiem mu są głupstwem i nie może ich poznać, przeto iż duchownie bywają rozsądzone” (1 Kor. 2:14). Jest to mocne stwierdzenie tego, co już dostrzegliśmy. Człowiek, który jest napełniony światowym duchem, nie jest przygotowany, aby zobaczyć „głębokie” i chwalebne rzeczy Boże – to, co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują. Jest to bardzo ścisła próba, jeśli jest zastosowana. Czy masz Ducha Boga? Czy zostałeś pouczony przez niego (przez Słowo) o „głębokościach”, których człowiek cielesny, światowy nie może docenić?

Niestety! Jakże często odczuwaliśmy siłę tej różnicy pomiędzy cielesnością a duchowością,

::R1410 : strona 175::

gdy rozmawialiśmy z niektórymi z dzisiejszych zawodowych nauczycieli, spośród których wielu jest ślepymi przewodnikami ślepych, którzy przyznają się i czasami chlubią się swoją nieznajomością tego, „co nagotował Bóg tym, którzy go miłują”. W ten sposób oni ogłaszają, że nie mają umysłu Boga, nie znają Jego planów i nie mogą mieć wiele z Jego Ducha, Ducha Prawdy, gdyż oni nie mają zbyt wiele prawdy, która wypływa z tego Ducha. Przedstawiona tutaj próba tego czy posiadamy Ducha, polega na ocenieniu naszej zdolności rozpoznawania i oceniania głębokich rzeczy Bożych, które są zakryte przed osobami światowymi – „Ale nam to Bóg objawił przez Ducha swojego.”

Wzdychanie niewymowne

(r)  „Tenże Duch przyczynia się za nami wzdychaniem niewymownym. A ten, który się serc bada, wie, który jest zmysł Ducha” – Rzym. 8:26,27.

Jak bardzo ten wyraz troskliwości naszego miłującego Ojca był niezrozumiany przez Jego dzieci! Kto spośród tych, którzy byli nauczeni, że święty Duch jest osobą, i jak to określają katechizmy, jest „równą mocą” Ojcu, zastanawiał się, dlaczego jego wzdychania są niewymowne? Wielu Chrześcijańskich braci usiłowało ukryć tę rzekomą słabość lub niemoc świętego Ducha w wyrażeniu samego siebie, podwajając swoje własne wzdychania. Ale byłoby równie dziwne, gdybyśmy rozumieli, że oznacza to, iż święty Duch, jako wpływ lub moc Wszechmocnego Jehowy, nie jest w stanie wyrazić sam siebie. Wiemy, że w minionych wiekach ten wpływ był wielokrotnie wyrażany słowami i czynami proroków. Wiemy, że w tym wieku wszyscy apostołowie poświadczali jego wpływ na nich samych. Cóż więc może oznaczać, że – „Tenże Duch przyczynia się za nami wzdychaniem niewymownym”? Błędem jest przypuszczanie, że to Duch Boży zanosi błagania. To duch świętych zanosi błagania i często nie umie się wyrazić.

Spójrzmy na ten tekst z jego  kontekstem, a podstawa dla naszej konkluzji będzie ewidentna. Paweł mówił właśnie o wzdychaniu obciążonej grzechem ludzkości, jęczącej w kajdanach. On zapewnia nas, że ludzkość otrzyma wyzwolenie z tej niewoli, kiedy Kościół zostanie wybrany ze świata i kiedy synowie Boga, ten wielki Wybawiciel którego Jahwe wzbudzi, aby błogosławił wszystkie narody ziemi, objawią się w chwale (Rzym. 8:19‑21). On następnie przechodzi od wzdychania świata do obecnego stanu Kościoła, w którym my wzdychamy: „Ale i my, którzy mamy pierwiastki Ducha, i my sami w sobie wzdychamy, oczekując przysposobienia synowskiego, odkupienia ciała naszego” – Rzym. 8:23.

Nasz odnowiony, przemieniony umysł lub duch, niegdyś światowy, jest teraz święty i duchowy, ale nasze ciała wciąż są cielesne i mają niedoskonałości Adamowe. Dlatego my, jako nowe stworzenia, jesteśmy obciążeni przez ciało i wzdychamy za obiecanym uwolnieniem na podobieństwo Chrystusa. Paweł wyjaśnia, w jaki sposób możemy przez wiarę uważać to ziemskie ciało za martwe, i myśleć o sobie jako o doskonałych nowych stworzeniach, i w ten sposób uznawać siebie za już zbawionych – „Albowiem nadziejąśmy zbawieni” (Rzym. 8:24). Następnie, pokazawszy, w jaki sposób możemy patrzeć sami na siebie, on mówi nam, jak sprawa ta wygląda z Boskiego punktu widzenia – Bóg uznaje nas za „nowych” i „świętych” – „duchowe” istoty – i uznaje za nasze tylko te uczynki ciała, na które zgadzają się nasze umysły. Bóg wie, że wasz duch święty (nowy umysł) jest ochoczy, a wasze ciało jest mdłe.

Tak jak przyjęcie nowego umysłu wprowadziło nas w nową relację z Bogiem i doprowadziło nas do nowych nadziei, „także też i Duch [nasz nowy święty umysł] dopomaga [nadrabia za] mdłościom naszym [cielesnym]. Albowiem, o co byśmy się modlić mieli, jako potrzeba [zawsze jesteśmy w stanie uczynić znacznie mniej, niż byśmy chcieli], nie wiemy [nawet]; ale tenże Duch [nasz święty umysł] przyczynia się [za nami – nie występuje w starych manuskryptach] wzdychaniem niewymownym. A ten, który się serc bada [Bóg], wie, który jest zmysł [z greckiego phronema – skłonność] Ducha [naszego], ponieważ według Boga [to] przyczynia się za świętymi”. Bożą wolą jest, aby pragnienia serca Jego dzieci były przyjmowane zarówno w modlitwie, jak i w służbie, pomimo niedoskonałości ich naczyń.

O, jakże pocieszająca jest to myśl! Jak często tego doświadczyliście. Być może zostaliście pochwyceni w upadku, usidleni przez jakąś słabość ludzkiej natury, i niemalże zniechęceni,

::R1410 : strona 176::

udaliście się do waszego Ojca w modlitwie. Nie mieliście żadnych słów do wypowiedzenia, ale westchnęliście w duchu do Boga – „będąc obciążeni”. Bóg usłyszał was i pobłogosławił wam, odpowiadając na waszą niewysłowioną modlitwę oraz dodając siły. Pawłowy wniosek jest naszym: mamy wszelkie powody do radości. Co zatem powiemy? Bóg ewidentnie jest po naszej stronie, i jest skłonny zaakceptować bardziej intencje naszych serc, niż nasze niedoskonałe modlitwy i uczynki. „Jeźli Bóg za nami, któż przeciwko nam?” – Rzym. 8:31.

(s)  „Tenże Duch poświadcza duchowi naszemu, iż jesteśmy dziećmi Bożymi” – Rzym. 8:16.

Nic w tym tekście nie uczy, że święty Duch jest osobą, a wręcz przeciwnie: wskazuje, że tak jak każdy człowiek ma ducha lub umysł, tak samo Bóg ma ducha. Przeczytaj ten tekst w świetle 1 Kor. 2:11,12, a dostrzeżecie, że w żaden sposób nie naucza on, jakoby święty Duch był osobą.

Świadectwo ducha

W niewielu tematach Chrześcijanie odczuwają tak wielkie zaniepokojenie jak w tym. Nie wiedząc, czym jest świadectwo ducha, oni nie wiedzą, czy je mają, czy też nie. A niektórzy, mający więcej pewności niż wiedzy, twierdzą, że je mają, i za dowód podają swoje własne zmienne uczucia. Kalwiniści, odrzucający ideę dowodów synostwa, śpiewają:

„Jest to coś, co pragnę wiedzieć –
Często myśl ta niepokoi mnie:
Czy miłuję Pana, czy też nie?
Czy jestem Jego, czy też nie?”

Wynika to z niezrozumienia doktryny o Wyborze. Inni Chrześcijanie, również nierozumiejący tego tematu, twierdzą, że kiedy czują się dobrze, uczucia te są świadectwem synostwa. Ponieważ Pismo Święte mówi: „Człowieka spolegającego na tobie zachowujesz w pokoju”, oni rozsądzają o swoim synostwo wyłącznie na podstawie uczucia swojego pokoju, a często także poprzez miarę swojego dobrobytu. Oni tracą z oczu słowa Jezusa – „Tomci wam powiedział, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie.”

Gdy sprawy życia toczą się gładko, czują się dobrze i uważają to za świadectwo Ducha. Ale kiedy patrzą na pogan i ludzi światowych, i widzą, że wielu z nich też zdaje się mieć pokój umysłu, ich domniemane świadectwo okazuje się niewystarczające. Kiedy przychodzi jakaś mroczna godzina, oni mówią: Jak łatwo jest być zwiedzionym, i śpiewają:

„Gdzież jest pokój, który kiedyś mi się podobał,
Kiedy po raz pierwszy znalazłem Pana?”

Oni przechodzą udrękę, aby nie zasmucić Ducha – ponieważ „bojaźń ma udręczenie”. Wszystko to wynika z powodu niebiblijnego poglądu na Ducha oraz jego relacje i świadectwa. Przyjmijmy biblijny pogląd na świadectwo Ducha (umysłu) Boga w naszym duchu (umyśle), a pieśń dzieci Bożych będzie taka –

„O święci Pańscy, jak mocny jest fundament
Położony dla waszej wiary w Jego doskonałym Słowie.”

Tak jak poznajemy ludzki umysł lub ducha na podstawie czyichś słów i czynów, tak powinniśmy poznać umysł lub ducha Boga, poprzez Jego słowa i uczynki. Słowem Bożym jest, że każdy kto przyjdzie do Niego przez Jezusa (poświęcając samego siebie), zostanie przyjęty (Żyd. 7:25). Następnie, pierwszym pytaniem, jakie sobie postawisz, będzie brzmiało: Czy kiedykolwiek w tym przyjemnym czasie poświęciłem się zupełnie – moje życie, czas, talenty, wpływy, moje wszystko – Bogu? Jeśli możesz szczerze odpowiedzieć przed Bogiem – Tak, oddałem się Mu całkowicie, wówczas możesz być pewny, nie na podstawie swoich własnych uczuć, ale autorytetu Bożego Słowa, które w przeciwieństwie do twoich uczuć jest niezmienne, że w tym momencie natychmiast stałeś się dzieckiem Bożym – próbnym członkiem prawdziwego Kościoła, gałęzią prawdziwego krzewu winnego (Jana 15:1). Jest to świadectwo potwierdzające, że dołączyliście do prawdziwego Kościoła, który jest ciałem Chrystusowym; jest to świadectwo dane naszemu umysłowi lub duchowi, przez świadectwo ducha Bożego poprzez Jego Słowo.

To, czy teraz jesteście w Nim, czy też nie, zależy od tego, czy wyrośliście jak gałązka i przynieśliście owoc: „Każdą latorośl, która we mnie owocu nie przynosi, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza [przycina], aby obfitszy owoc przyniosła.” Mamy tutaj regułę panującą w rodzinie naszego Ojca – karanie, przycinanie, usuwanie żużlu i rozwój cech przynoszących owoce. Jeśli brakuje wam oznak tej rodzicielskiej troski i osobistego wzrostu w łasce, brakuje wam jednego dowodu lub świadectwa, że jesteście dziećmi. „Albowiem kogo

::R1410 : strona 177::

Pan miłuje, tego karze, a smaga każdego, którego za syna przyjmuje. […] A jeźli jesteście bez karania, którego wszyscy są uczestnikami, tedy jesteście bękartami, a nie synami” (Żyd. 12:8). Uciski i trudności przyszły zarówno na świat, jak i na świętych Pańskich, ale są oznakami synostwa jedynie dla tych, którzy się całkowicie poświęcili do Jego służby. Także przycinanie i karanie w Boskiej rodzinie nie jest zawsze takie samo. Podobnie jak z ziemskimi dziećmi, tak samo z dziećmi Bożymi: dla niektórych wystarczy samo spojrzenie z dezaprobatą, a dla innych słowo upomnienia jest całkowicie wystarczającą naganą, podczas gdy inni muszą być wielokrotnie chłostani. Ziemski rodzic cieszy się z dziecka tak posłusznego i uległego, że wystarczy samo spojrzenie lub słowo, aby odciąć zło; podobnie czyni nasz Ojciec w niebie. Takimi są ci, którzy rozsądzają samych siebie, i którzy w związku z tym potrzebują mniej karania Pana (1 Kor. 11:31). Bycie członkiem tej klasy wymaga pełnego poświęcenia się; ci są zwycięzcami, którzy uważani są za godnych współdziedzictwa z Jezusem Chrystusem, ich Panem, którego śladami oni podążają. To tej posłusznej, uważnej klasy, Pan mówi: „Nauczę cię drogi, po której masz chodzić; dam ci radę, obróciwszy na cię oko moje.” Ci, którzy dają się kierować jedynie chłostami, nie są zwycięską klasą, przeznaczoną by stać się Pańską oblubienicą.

Jednakże chłosty nie zawsze są cierpieniem z powodu naszych błędów, a w przypadku świętych często są cierpieniami wynikającymi ze ścisłego przestrzegania przez nich przymierza poświęcenia. Nawet nasz Pan był chłostany za nasze przewinienia, a nie za swoje własne, ponieważ On poniósł grzechy wielu. Podobnie i my musimy cierpieć razem z Nim jako współofiarnicy.

Oto jest jedno świadectwo Ducha – że każde prawdziwe dziecko lub gałąź potrzebuje, i będzie stale przycinane. Czy jesteś przycinany? Jeśli tak, to jest to dowodem na to, że jesteś gałęzią; w tym przycinaniu Duch prawdy poświadcza waszemu duchowi, że jesteśmy dziećmi Bożymi.

Ponownie Duch świadczy o tym, że „który się z Boga narodził [został spłodzony], nie grzeszy” (1 Jana 5:18). Tacy mogą upaść w błędzie, mogą zbłądzić w osądzie, mogą zostać pokonani przez starą naturę, która jeszcze nie jest pod ich kontrolą, ale nigdy dobrowolnie nie przekroczą woli Bożej. Czy wasz umysł może teraz odpowiedzieć, że radujecie się z czynienia woli Bożej i nie będziecie dobrowolnie naruszać jej lub w jakikolwiek sposób przeciwstawiać się jej, ale wolelibyście, aby Jego wola została wykonana, Jego plan został zrealizowany, chociaż zniweczy to wasze dawne nadzieje i zerwie wszelkie czułe więzi? Jeśli tak, to świadectwo waszego ducha lub umysłu zgadza się z duchem prawdy, wskazując, że jesteście dziećmi Boga, przyjętymi przez Niego.

Świadectwem Ducha jest to, że prawdziwe gałązki winnej latorośli, tak jak winny krzew Jezus Chrystus, nie są z tego świata – „Byście byli z świata, świat, co jest jego, miłowałby; lecz iż nie jesteście z świata, alem ja was wybrał z świata, przetoż was świat nienawidzi.” „Aleć i wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą” (2 Tym. 3:12). Czy wasz umysł poświadcza wam, że tak jest z waszymi doświadczeniami? Jeśli tak, wówczas Duch Boga oświeca waszego ducha, że jesteście Jego dziećmi. Pamiętajcie, że świat, o którym mówił Jezus, obejmował wszystkich mających światowy umysł, wszystkich, w których ostoję miał duch tego świata. W czasach Jezusa było ta prawdą odnośnie nominalnego Kościoła Żydowskiego. Faktycznie, wszystkie Jego prześladowania pochodziły od religijnych nauczycieli. Nie dziwcie się, jeśli będziecie mieli podobne doświadczenia. To religijni przywódcy tamtych czasów nazywali Jezusa Belzebubem, księciem diabłów; a On mówi nam: „Jeźlić gospodarza Belzebubem nazywali, czem więcej domowniki jego nazywać będą” (Mat. 10:25). Gdyby Jezus przyłączył się do nich, nie spotkałby się z „nienawiścią” i „prześladowaniem”. Nawet gdyby milczał i pozwolił na ich hipokryzje, pozory, długie modlitwy i fałszywe nauki, zostałby pozostawiony samemu sobie i nie ucierpiałby. Tak samo jest z nami: z podobnej klasy pochodzi prawda oraz ci, którzy posiadają ducha prawdy, i którzy pozwalają, by ich światło świeciło, co obecnie pobudza nienawiść i prześladowanie. Jeśli mamy takie poświadczenie, to jest to kolejne świadectwo Ducha, że przezwyciężamy ducha tego świata – dlatego ożywiani światowym duchem nienawidzą nas.

Duch poświadcza, że każdego, kto wstydzi się Jezusa i Jego słów, będzie się On takich wstydził (Mar. 8:38). Czy twój duch poświadcza ci, że jesteś jednym z tych, do których On obiecuje się przyznać? Jeśli tak, raduj się: jest to kolejne dobre świadectwo Ducha, że jesteś obecnie dzieckiem i dziedzicem.

Duch poświadcza, że „wszystko, co się

::R1410 : strona 178::

narodziło [zostało spłodzone] z Boga, zwycięża świat; a to jest zwycięstwo, które zwyciężyło świat, wiara nasza” (1 Jana 5:4). Czy takie jest twoje doświadczenie? Bycie zwycięzcą oznacza, że nie jesteś w harmonii z duchem – celami, nadziejami, ambicjami – świata. Czy masz świadectwo, że zwyciężasz świat? Zaczekaj chwilę – nie masz przezwyciężyć świat przez pochlebstwa, ani przez przyłączanie się do jego szaleństw, ani nie przezwyciężysz świat przez nauczanie w Szkole Niedzielnej, lub przyłączanie się do sekciarskiego kościoła; nie, ale przez twoją wiarę. Aby być zwycięzcą, musisz kroczyć wiarą, a nie widzeniem. Nie patrząc na rzeczy widzialne – popularność, światowe pokazy, liczby, denominacyjną wielkość, itd., ale patrząc na rzeczy niewidzialne – duchowe i wieczne rzeczy – 2 Kor. 4:18.

Znowu Duch poświadcza, że jeśli jesteś dzieckiem Boga, nie będziesz ignorował Jego Słowa, i nie tylko będziesz w świetle teraźniejszej prawdy, ale będziesz wiedzieć coś na temat „rzeczy przyszłych”. Dojrzewające dziecko będzie wzrastać w łasce, wiedzy i miłości, dodając codziennie łaski Ducha – wiarę, cnotę, wiedzę, miłość, itd. I na pewno „gdy to będzie przy was, a obficie będzie, nie próżnymi, ani niepożytecznymi wystawi was w znajomości Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Bo przy kim tych rzeczy nie masz, ślepy jest; a tego, co jest daleko, nie widzi […] albowiem to czyniąc, nigdy się nie potkniecie. Tak bowiem hojnie wam dane będzie wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa” (2 Piotra 1:5‑11; porównaj Jana 16:12‑15). Zapytajcie siebie, czy posiadacie takie świadectwo wzrastania i wspomniany rodzaj owoców. Pamiętajcie także, że nie możecie wzrastać w miłości szybciej, niż wzrastacie w wiedzy; i nie możecie wzrastać w łasce bez przestrzegania Boskich instrukcji. Te instrukcje, ta wiedza, znajduje się w Jego Słowie. Dlatego jesteśmy napominani, abyśmy „badali Pisma”, abyśmy do wszelkiego dobrego dzieła byli przygotowani – 2 Tym. 3:17.

Są to świadectwa Ducha, dzięki którym możemy poznać jakie jest nasze stanowisko. Możesz być młodym pędem w winnym krzewie; wtedy, oczywiście Bóg nie oczekuje natychmiastowych dojrzałych owoców; ale natychmiast powinny być ich zawiązki, a wkrótce owoce. A jeśli jesteś rozwiniętym i zaawansowanym Chrześcijaninem, wtedy każde zacytowane powyżej świadectwo Ducha powinno poświadczać o twoim duchu. Jeśli w którymś z tych świadectw odkryjesz u siebie braki, dodaj pilności, dodaj troskliwej uwagi, abyś posiadł każde z opisanych świadectw. Wówczas nie będziecie już śpiewać –

„Za tą sprawą tęsknię latami”, itd.,

ale będziecie wiedzieć, będziecie zakorzenieni i ugruntowani, zbudowani i umocnieni w wierze. W ten przewidziany przez Boga sposób unikamy strachu i tego, co Bunyan nazwał „zamkiem zwątpienia”, ponieważ nasza ufność bezpiecznie spoczywa na Boskich obietnicach.

„Kiedy ciemność zdaje się zakrywać Jego twarz,
Odpoczniesz w Jego niezmiennej łasce;
Jego przysięga, Jego przymierze i Jego krew
Wspiera wśród ogarniających fal”.

Usprawiedliwieni i poświęceni przez ducha

„A takimiście niektórzy byli; aleście omyci, aleście poświęceni, aleście usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa i przez Ducha Boga naszego” – 1 Kor. 6:11.

Poświęcenie oznacza odłączenie lub oddzielenie. Ci, którzy są poświęceni, odłączeni, w pełni ofiarowani Bogu, muszą najpierw być usprawiedliwieni lub oczyszczeni z grzechu Adamowego przez przyjęcie wiarą świadectwa Boga, że „Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism”. Będąc wtedy usprawiedliwieni przez wiarę, mamy pokój z Bogiem i możemy zbliżyć się do Niego, oraz zacząć czynić dzieła przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa. Dowodem na to, że posiadamy nasze usprawiedliwienie i poświęcenie, jest świadectwo ducha prawdy w Słowie, oraz „pieczęć” i „świadectwo” w nas samych – nasz przemieniony umysł.

Mocą, która pozwala nam żyć zgodnie z naszymi ślubami poświęcenia, jest Duch lub umysł naszego Boga, którego otrzymujemy. Duch prawdy otrzymany przez studiowanie i posłuszeństwo słowom naszego Ojca daje potrzebną siłę do przezwyciężenia ludzkiej natury oraz ducha świata.

Z tym zgadzają się inne wersety Pisma Świętego. Paweł modlił się: „A sam Bóg pokoju niech was zupełnie poświęci”. Piotr mówi: „Wybranym [wybrańcy] według przejrzenia Boga Ojca przez poświęcenie [oddzielenie się] Ducha, ku posłuszeństwu”. I znowu, że uświęcająca

::R1410 : strona 179::

moc lub duch w nas jest duchem prawdy, o czym poświadcza stwierdzenie Pawła, że Chrystus poświęca i oczyszcza Kościół przez Słowo (Efez. 5:26). Nasz Pan Jezus modlił się: „Poświęć je w prawdzie twojej; słowo twoje jest prawdą” (Jana 17:17). Tak więc, wersety te razem wzięte nauczają, podobnie jak zacytowane powyżej, że nasze uświęcenie dokonuje się przez ducha prawdy, darmo udzielanego poświęconym naśladowcom Odkupiciela przez Słowo Boże, które On sam w tym celu zapewnił.

W ten sposób poświęceni są uznani za nowe stworzenia w Chrystusie, i są nazywani jako „poświęceni w Chrystusie” (1 Kor. 1:2). To, że z powodu naszego poświęcenia duchem jesteśmy jednym z Chrystusem, jest pokazane przez oświadczenie: „Bo ten, który poświęca i ci, którzy bywają poświęceni, z jednego są wszyscy, dla której przyczyny nie wstydzi się ich braćmi nazywać” (Żyd. 2:11). W ten sposób jesteśmy „omyci, aleście poświęceni, aleście usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa i przez Ducha Boga naszego” – ducha prawdy, przekazanego nam przez Jego Słowo.

Duch przekona świat o grzechu

„A on [Duch prawdy] przyszedłszy, będzie karał świat z grzechu i z sprawiedliwości, i z sądu” – Jana 16:8‑11.

Wielu na podstawie tego tekstu uważa, że święty Duch działa w grzesznikach w celu ich reformacji. Nie jest to właściwy pogląd. Duch Boga nie znajduje się w dzieciach tego świata. Ich duch jest „duchem świata”. „Duch świata”, czyli „zmysł ciała jest nieprzyjacielem Bogu”. Duch lub umysł Boga jest wyłącznie w wierzących. Tak więc, gdziekolwiek go znajdujemy, jest to pieczęcią lub znakiem synostwa – „Usłyszawszy słowo prawdy, to jest Ewangieliję zbawienia waszego, przez którą też uwierzywszy, jesteście zapieczętowani” (Efez. 1:13). „A jeźli kto Ducha Chrystusowego nie ma, ten nie jest jego.” Duch Boga, poprzez swoje owoce oraz swoje świadectwa przez Słowo, jest dowodem naszego spłodzenia do rodziny Boga; jest to „Duch przysposobienia synowskiego, przez którego wołamy: Abba, to jest Ojcze!” (Rym. 8:15). Dlatego oczywistym musi być dla wszystkich, że Duch w nas nie jest duchem, który jest w ludziach światowych, i że Duch Boży w żadnym sensie nie może znajdować się w osobach światowych.

Pytamy zatem, w jakim sensie Duch prawdy, Duch Boga, Duch Chrystusa, potępia świat? Odpowiadamy, że ten duch będący w prawdziwym Kościele jest światłością świata. Jest światłem, które świeci od prawdziwych Chrześcijanin, które potępia lub gani, i przeciwstawia się ciemności tego świata. Jezus, kiedy został namaszczony przez Ducha Boga, oświadczył: „Jam jest światłość świata”. A także: „Pókim jest na świecie, jestem światłością świata” (Jana 8:12; Jana 9:5). Zwracając się do swego Kościoła w tym wieku, uświęconego przez tego samego świętego Ducha, mówi: „Wy jesteście światłość świata […] Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi” (Mat. 5:14‑16). Paweł, zwracając się do tego samego ciała Chrystusa, mówi: „Albowiemeście byli niekiedy ciemnością; aleście teraz światłością w Panu; chodźcież jako dziatki światłości” (Efez. 5:8; 1 Tes. 5:5). „Ponieważ Bóg [duch Boga, duch prawdy], […] ten się rozświecił w sercach naszych ku rozświeceniu w nas znajomości chwały Bożej” (2 Kor. 4:6). Tak więc widzimy, że jest to światło Bożej prawdy, Jego duch lub umysł świecący w naszych sercach, który rozświetla świat; i mamy być „bez nagany i szczeremi dziatkami Bożemi, nienaganionymi w pośrodku narodu złego i przewrotnego, między którymi świecicie jako światła na świecie” – Filip. 2:15.

A zatem, nie bezpośrednio, ale przez odbicie światła przez tych, którzy je posiadają, ten Duch działa na (ale nie w) świecie; albowiem cielesny człowiek nie przyjmuje rzeczy Ducha Boga, ani nie może ich poznać (1 Kor. 2:14). Apostoł wyjaśnia w ten sposób potępienie świata przez tego Ducha w świętych, mówiąc: „Chodźcież jako dziatki światłości […] a nie spółkujcie z uczynkami niepożytecznemi ciemności, ale je raczej strofujcie […] Lecz to wszystko, gdy bywa od światłości strofowane, bywa objawione [ukazane jako złe]; albowiem to wszystko, co bywa objawione, jest światłością” (Efez. 5:8‑13). Światło Bożej prawdy, które jest wyrazem Jego umysłu lub ducha, gdy świeci przez uświęcone życie, jest świętym Duchem ganiącym ciemności świata, pokazującym tym, którzy je widzą, czym jest grzech i czym jest sprawiedliwość, z której dowiedzą się o nadchodzącym sądzie, kiedy sprawiedliwi otrzymają

::R1410 : strona 180::

nagrodę, a grzech zostanie ukarany. W ten sposób pobożne życie jest zawsze naganą dla bezbożnych, nawet jeśli żadne słowo nagany nie było możliwe, ani właściwe. Duch w was gani ich; albowiem uświęceni „listem naszym wy jesteście, napisanym na sercach naszych, który znają i czytają wszyscy ludzie”.

Prawdziwy Kościół zawsze był światłością na świecie; ale, tak jak w przypadku Głowy, światło świeciło w ciemności; i chociaż ciemność rozpoznaje naganę w swojej obecności, to nie pojmuje jej. Dlatego oni zawsze prześladował tych, którzy niosą światło, ponieważ nie znali naszego Ojca, ani naszego Pana, ani Jego ciała (Jana 16:3). Zawsze część misji Kościoła polegała na tym, aby światło prawdy potępiało zło. I ta nagana zawsze dotyczyła głównie nominalnych systemów i nominalnych nauczycieli religijnych, podobnie jak nagany naszego Pana. Ale „jeśli tedy światłość, która jest w tobie, ciemnością jest [stała się], sama ciemność jakaż będzie?” – zarówno dla indywidualnej duszy w której zgasło światło, jak i dla świata, przed którym światłość ta została w ten sposób zaciemniona. Nie ma większego triumfu dla Szatana niż to, gdy zdoła zwieść duszę, która kiedyś była oświecona i uświęcona przez prawdę; a zły wpływ kogoś takiego jest więcej niż podwojony. „A tak kto mniema, że stoi, niechże patrzy, aby nie upadł.”

Chrzest z ducha świętego

Powszechnym błędem wśród dzisiejszych dzieci Bożych, wynikającym również z niewłaściwej koncepcji świętego Ducha, jest domniemana konieczność częstych chrztów z Ducha. Mamy powiedziane: „Bądźcie napełnieni Duchem”; i będziemy nalegać na konieczność ciągłego otrzymywania dodatkowej łaski, aby pomóc naszym słabościom. Wszyscy potrzebujemy nieustannego przychodzenia do tego źródła, aby się odnowić, ponieważ nasze „ziemskie naczynia” są bardzo wadliwe i duch Chrystusa z łatwością z nich wypływa, będąc pod ciągłą presją ze strony ducha tego świata. Ale napełnienie Duchem jest czymś zupełnie innym niż chrzest Ducha.

Na ile jesteśmy poinformowani, były jedynie trzy chrzty z Ducha: pierwszy, kiedy Jezus był tak ochrzczony; drugi, kiedy uczniowie w dniu Pięćdziesiątnicy zostali podobnie ochrzczeni; trzeci, kiedy Korneliusz i jego rodzina zostali tak ochrzczeni. Te trzy chrzty były w rzeczywistości tylko jednym, jak zostało już to pokazane w typie Lewitów. Święty olej pomazania był wylewany na głowę i spływał po ciele typicznego kapłana; i tak samo duch pomazania dany naszej Głowie, Jezusowi, zstąpił na Kościół w dniu Pięćdziesiątnicy, i od tego czasu spływa w dół i pomazuje wszystkich, którzy są członkami Jego ciała. W trzech wymienionych powyżej przypadkach była to zewnętrzna manifestacja, która specjalnie świadczyła o tym, że Bóg uznał ochrzczonych za swoich. Aby przekonać cielesnego człowieka, temu przyjęciu towarzyszyły rozmaite „dary” (1 Kor. 14:22). Dla nich te dary były dowodami posiadania Ducha i przyjęcia przez Boga.

Duch lub umysł Boga jest teraz przyjmowany bez darów i bez zewnętrznych manifestacji. Tamte manifestacje i dary, będące zapisane w Słowie Bożym, nie są obecnie (z niewieloma wyjątkami) widoczne w osobach i uczynkach Jego dzieci. Paweł poświadczył, że ktoś może mieć dary, albo być pod działaniem Ducha, a mimo to być prawie pozbawionym ducha miłości i ofiarowania siebie – a przez to być „cymbałem brzmiącym” (1 Kor. 13:1). Widzimy więc, że dary nie były oznaką szczególnej łaski względem tych, którzy je używali. To, co możemy posiadać ze „świadectwa” Ducha, jest o wiele lepszym kryterium naszej duchowej kondycji, niż posiadanie mocy przenoszenia gór, mówienia językami i czynienia cudów, bez wewnętrznego świadectwa bycia w harmonii z Bożym Słowem.

Od czasu Korneliusza nie było takich chrztów lub zewnętrznych manifestacji Bożej łaski; ale zamiast tego, jest wewnętrzne, niewidoczne świadectwo Ducha Prawdy dla naszego ducha, że jesteśmy dziećmi i dziedzicami Boga.

Nie powinno nas też dziwić, że Kościół był jak dwa pokoje, dotychczas nieotwarte – zamknięte. Jeden pokój reprezentuje Żydów wierzących w Jezusa; drugi wierzących Pogan. Oba miały być od tej pory otwarte i używane. Musiało nastąpić ich otwarcie i demonstracja, po której drzwi, odtąd są szeroko otwarte, nie potrzebując kolejnego ponownego otwarcia. Piotr użył klucza lub otworzył oba te drzwi. W dniu Pięćdziesiątnicy dokonał otwarcia dla Żydów,

::R1410 : strona 181::

którzy uwierzyli (Dz. Ap. 2:14‑41). A kiedy, około trzy i pół roku później nadszedł Boski właściwy czas, aby do tych samych przywilejów synostwa przyjąć wierzących Pogan, Piotr ponownie został użyty do otwarcia tych drzwi – został wysłany do Korneliusza, pierwszego nawróconego Poganina (Dz. Ap. 10). W ten sposób użył „kluczy królestwa niebieskiego [Kościoła]” i otworzył drogę, jak to przepowiedział Jezus (Mat. 16:19). Klucze reprezentują władzę i autorytet. Potrzebował więcej niż jednego, ponieważ do tej pory Żydzi i Poganie byli uznawani za całkowicie odrębnych, i Poganie nie byli współdziedzicami i tym samym ciałem.

Jeśli przyjęcie wierzących pochodzenia żydowskiego zostało pokazane jeden raz dla wszystkich w dniu Pięćdziesiątnicy, po cóż Bóg miałby to teraz powtarzać innym? Jeśli przyjęcie wierzących pochodzenia pogańskiego zostało wyraźnie pokazane w przypadku Korneliusza, po cóż prosić o jego powtórzenie? W Piśmie Świętym nic nie wskazuje na to, że te chrzty były kiedykolwiek powtarzane.

Niektórzy teraz spotykają się i modlą o chrzest świętym Duchem taki, jaki miał miejsce w dniu Pięćdziesiątnicy. Oni wracają do tego ze szczególną tęsknotą, myśląc, że to nie jest to, co posiadają obecnie święci, podczas gdy rzeczy, których obecnie nie posiadamy, są jedynie darami Ducha. Jest to niewłaściwe – jest to patrzenie z punktu widzenia cielesnego zmysłu. Patrzenie na to, co widzialne, a nie na rzeczy niewidzialne i wieczne, na podstawę wiary. Kiedy przeszliśmy z cielesnej do duchowej dyspensacji, było bardzo niezbędne, aby mieć coś, co cielesny człowiek mógł uznać za znak nowej ery. Te dary były w Kościele nie po to, aby przekonać świętych o ich przyjęciu przez Boga, ale aby przekonać innych o Boskim autorytecie Chrześcijaństwa (zob. 1 Kor. 14:22). Świadectwo Ducha było dla świętych.

Generalnie Kościół posiadał dary, ale nie wszyscy otrzymali te dary w dniu Pięćdziesiątnicy, czy przez chrzest Ducha. Jedenastu apostołów, z Pawłem, wybranym przez Pana na miejsce Judasza, posiadało szczególną moc przekazywania tych darów przez wkładanie rąk (porównaj Dz. Ap. 8:13,14,17‑19); ale ci, którzy otrzymali dary z ich rąk, nie mogli przekazywać ich innym.

Chociaż całkowicie nie jest w harmonii ze Słowem Bożym, aby modlić się o kolejny chrzest świętym Duchem, właściwym jest modlenie się, aby być napełnionym świętym Duchem. Ojciec w niebie jest bardziej skłonny do dawania tego Ducha tym, którzy Go o to proszą, niż ziemscy rodzice są skłonni dawać dobre dary swoim dzieciom (Łuk. 11:13). Kiedy prosimy o cokolwiek, oznacza to, że tego pragniemy; a jeśli jesteśmy całkowicie poświęceni, powinniśmy pragnąć otrzymać świętego Ducha w taki sposób, w jaki Bóg chce go dać. Modlimy się o codzienne pożywienie, i jest to właściwe, ale musimy zrobić coś więcej niż modlić się. Bóg umieszcza w naszym zasięgu potrzebne środki do zdobycia pożywienia, i w ten sposób pożywienie pochodzi od Tego, od którego pochodzi wszelki dobry dar. Kiedy modlimy się o Ducha, i pragniemy być „napełnieni Duchem”, jest to właściwe. Bóg już zapewnił wszelkie niezbędne środki do spełnienia naszej prośby. „Duch prawdy” da nam napełnienie, którego pragniemy, ale musimy w tym wziąć udział, musimy jeść na tej uczcie, bo w przeciwnym razie nie zostaniemy napełnieni. Ten, kto nie będzie jadł z pełnego stołu, będzie pusty i głodny, tak jakby nie było żadnego pożywienia. Samo proszenie o błogosławieństwo pożywienia nas nie napełni; musimy to jeść; tak więc, samo posiadanie Biblii i proszenie o duchowy pokarm nie wystarczą; musimy spożywać Słowo Boże, jeśli pragniemy czerpać z niego Jego ducha.

Duch prawdy przemawia do nas przez Słowo, a przez posłuszeństwo Słowu zostaniemy napełnieni Duchem. Nasz Pan powiedział: „Słowa, które ja wam mówię, duch są i żywot są” (Jana 6:63). A o tych, którzy są napełnieni Duchem, prawdziwie powiedział prorok: „A gdy znalazłem mowy twoje, zjadłem ich” (Jer. 15:16). Zatem bezużyteczne jest, abyśmy modlili się: Panie, Panie, daj nam Ducha, jeśli zaniedbujemy Słowo prawdy, z którego pochodzi ten Duch. Z tego powodu wielu, którzy często spotykają się i modlą się o świętego Ducha, wciąż są tylko „niemowlętami w Chrystusie”; a wielu szuka zewnętrznych znaków jako dowodu na społeczność, zamiast wewnętrznego świadectwa poprzez Słowo prawdy.

Jak już widzieliśmy, dzieje się tak dlatego, że mamy coś do zrobienia, jeśli chcemy być napełnieni Duchem, tak samo jak musimy coś zrobić, jeśli chcemy mieć cielesny pokarm, i dlatego Apostoł zwraca się do nas – „Bądźcie napełnieni duchem”

::R1410 : strona 182::

(Efez. 5:18), wskazując, że spoczywa to wyłącznie na nas, ponieważ drzwi zostały szeroko otwarte w dniu Pięćdziesiątnicy i w domu Korneliusza.

„Ten was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (Mat. 3:10‑12). Te słowa zostały wypowiedziane do Żydów jako narodu, i nasz Pan był tym, który mógł dokonać tego ochrzczenia. Ponieważ wielu z tego narodu, którzy Go przyjęli, zostało ochrzczonych świętym Duchem w dniu Pięćdziesiątnicy, a pozostali zostali później ochrzczeni ogniem – uciskiem. Czas ucisku, który ostatecznie w 70 roku n.e. zniszczył ich egzystencję narodową, był ognistym chrztem przepowiedzianym przez Proroków, a tutaj przez Jana. Te trzy złączone tutaj wersety (Mat. 3:10‑12) odnoszą się do tego samego ognia. Bezowocne drzewo wrzucone do ognia i spalone plewy reprezentują tych z tego narodu, którzy „nie poznali czasu nawiedzenia swego”.

::R1411 : strona 182::

Wyleję ducha mego na wszelkie ciało

U Joela znajduje się nadzwyczajne proroctwo (Joel 2:28‑32), które wyraźnie rozróżnia pomiędzy obecnym wiekiem, w której jedynie niewielu posiada Bożego ducha, a wiekiem Tysiąclecia, w którym prawda będzie powszechnie udzielona ludziom, a jej duch powszechnie przyjęty przez ludzi. Proroctwo jest wypowiedziane w sposób, który może być błędnie zrozumiany, ponieważ jako pierwsze wymienione jest błogosławieństwo dla wielu, a błogosławieństwo dla maluczkiego stadka, które przychodzi pierwsze, jest wspomniane jako ostatnie. Wiele z Bożych świadectw jest właśnie tak uporządkowanych i wypowiedzianych, że nie są wyraźnie zrozumiane, aż do właściwego czasu – jako pokarm na czas słuszny dla domowników wiary.

Joel mówi (zmieniając kolejność jego słów według porządku ich wypełniania się): „Nawet i na sługi i na służebnice wyleję w one dni Ducha mego. A potem wyleję Ducha mego na wszelkie ciało” (Joel 2:29,28). Piotr w dniu Pięćdziesiątnicy odniósł się do tego proroctwa (Dz. Ap. 2:16‑21), mówiąc: „Aleć to [wylanie ducha Boga, które widzicie – na Jego sługi i służebnice] jest ono, co przepowiedziano przez proroka Joela”. Nie wszystko, co prorokował Joel, wypełniło się na ich oczach, ale to, co zobaczyli, to wszystko zostało przepowiedziane przez Joela w tym proroctwie, a także jeszcze więcej. Joel przepowiedział błogosławieństwo Pięćdziesiątnicy dla sług i służebnic, a także błogosławieństwo wszelkiego ciała w tym „wielkim dniu Pana”, dniu Tysiąclecia; a także przepowiedział dzień ucisku poprzedzający ten dzień Tysiącletniego błogosławienia, odnosząc się do niego pod symbolicznym stwierdzeniem: „cuda na niebie w górze i znamiona na ziemi nisko, krew, i ogień, i parę dymu”, itd.

Zesłanie Ducha na wszelkie ciało (tj. na ogół, na całą ludzkość) w następnym wieku nastąpi w bardzo podobny sposób, jak dzieje się to obecnie ze specjalnymi sługami Boga. Wtedy, tak jak teraz, będzie to duch prawdy i nie będzie można go otrzymać bez wcześniejszego przyjścia do zrozumienia co najmniej podstawowych zasad PRAWDY, i poświęcenia się na służbę Bożą.

Nie będzie żadnej różnicy pomiędzy duchem otrzymanym przez Kościół w obecnym wieku Ewangelii a tym, który otrzyma powszechnie rodzina ludzka w następnym wieku; jest to ten sam duch; i jak to przed chwilą widzieliśmy, zostanie on otrzymany w ten sam sposób, z tego samego źródła (Bóg), i poprzez ten sam kanał – Jego Słowo prawdy. Ale

::R1412 : strona 182::

pieczętowanie i świadectwo Ducha Boga wówczas nawróconego świata będzie bardzo różne od pieczętowania i świadectwa, które teraz otrzymuje Kościół. Niektórzy mogą nie od razu zobaczyć, jak ten sam duch może w tak różny sposób potwierdzać, świadczyć i pieczętować w tych dwóch wiekach, ale ufamy, że będziemy w stanie bardzo jasno to wyjaśnić.

Wyraźnie zauważcie odmienność tych dwóch wieków. W wieku Ewangelii dominuje zło, zasady Szatana, wielka ciemność spowija ludzkość, a bóg tego świata na tysiące sposobów wykorzystuje słabości upadłych ludzi, błędnie przedstawiając prawdę oraz przyodziewając błąd w szaty prawdy. W wieku Tysiąclecia zło zostanie powstrzymane, Chrystus będzie rządził i błogosławił, a światło prawdy będzie przenikać do każdego najciemniejszego zakątka. Ludzkość otrzyma pomoc w uwalnianiu się ze słabości wynikających z upadku, a prawość i prawda na każdy temat zatriumfują.

Wszystko to Bóg widział wcześniej; i zobaczył, że próby lub sprawdzanie każdego, kto posiada i kto będzie chciał być prowadzony przez Jego Ducha, będą siedemkroć cięższe w obecnym wieku Ewangelii niż w wieku Tysiąclecia. A jednak tak postanowił, aby

::R1412 : strona 183::

w ten sposób mógł On wybrać „maluczkie stadko” szczególnie gorliwych jednostek do dzieła błogosławienia innych, jak również jako ilustracja niezmiernie obfitych Jego łask wobec tych, którzy pragną Mu służyć za cenę samoofiarowania.

Bóg wcześniej wiedział, że każdy, kto będzie chciał żyć pobożnie w obecnym świecie (wieku) – ktokolwiek otrzymałby Ducha prawdy i był prowadzony przez niego – będzie cierpiał prześladowania i teraźniejsze straty; że ktokolwiek posiadałby i był posłuszny prowadzeniu Jego świętego Ducha, żyjąc wśród tych, którzy posiadają przeciwnego „ducha świata”, będą czynić to jedynie kosztem samoofiary. I Bóg miał wszelkie prawo obiecania takim ofiarnikom, dla których nasz Pan Jezus jest Głową i wzorem, specjalnej „nagrody”, „wysokiego powołania”, nader wspaniałej i kosztownej, a także przemianę natury z ludzkiej w boską, jeśli On tak postanowi; i On postanowił uczynić te wielkie rzeczy. „A tać jest obietnica, którą on nam obiecał.” Obietnice stania się takim jak Chrystus nasz Pan, i życia z Nim, i panowania z Nim, i bycia Jego współdziedzicami, nie są dane wszystkim, którzy otrzymują świętego Ducha prawdy, ale tym, którzy cierpią dla sprawiedliwości, którzy narażają się na niebezpieczeństwa i kładą swoje życie za prawdę, którzy cierpią z Chrystusem i umierają razem z Nim, dopełniając ostatków cierpień Chrystusa w najszczerszym pragnieniu służenia Jego ciału, którym jest Kościół.

Z całą pewnością, gdy tylko „cierpienia Chrystusa” zostaną całkowicie dopełnione i skończą się wraz z tym wiekiem, a przyszłe chwały przyjdą wraz z następnym wiekiem, na pewno tak od razu niemożliwe będzie, aby w następnym wieku ci posiadający ducha prawdy, mogli cierpieć i ofiarowywać sami siebie w posłuszeństwie. W konsekwencji, oni nigdy nie mogliby posiadać świadectwo Ducha, że są współdziedzicami z Chrystusem, ani też, że staną się nowymi stworzeniami, uczestnikami boskiej natury.

Świadectwo Ducha jest takie, że ci, dla których przygotowano te nader obfite rzeczy od Ojca, byli ofiarnikami, którzy przez przejście przez wiele przeciwności, ucisków i sprzeciwów zostaną uznani za „zwycięzców”, członków „ciała Chrystusa”.

Ale ci, którzy otrzymają Ducha prawdy w wieku Tysiąclecia, będą mieli w tym również świadectwo. Będzie świadczyć im o ich przyjęciu przez Boga poprzez wiarę w Chrystusa, ich Odkupiciela. I będzie to świadectwem niemalże przeciwnym od tego, co jest obecnym świadectwem, jeśli chodzi o bolesne doświadczenia. Ten, kto wówczas będzie cierpiał doświadczenia, będzie je posiadał jako świadectwo swego złego postępowania i niezadowolenia Króla; a kiedy będzie rozkwitać w sprawach swoich, będzie to świadectwem jego dobrego postępowania i Królewskiego upodobania względem niego, jak jest napisane: „Tak sprawiedliwy zakwitnie za dni jego [Dzień Tysiąclecia]”, a źle czyniący zostaną odcięci; a także: „Utrapienie i ucisk duszy każdego człowieka, który złość popełnia, Żyda najprzód, potem i Greka” (Ps. 72:7; Rzym. 2:9). W pod tym błogosławieństwem dobrze czyniący będą postępować w kierunku ludzkiej doskonałości. Należy pamiętać, że CZŁOWIEK jest ziemskim obrazem Boga, a zatem duch lub umysł doskonałego człowieka będzie w harmonii z duchem, czyli umysłem Bożym. Szczególnie będzie tak w przypadku przywróconych do życia ludzi, który podczas upadku i ponownego powstania, będą dobrze uczyć się polegania na bezpośrednim prowadzeniu i kierownictwie Boskiego Ducha, i w ten sposób będą prowadzeni przez Ducha prawdy.

Początkowa praca dla świata może dostarczyć jakiegoś wyraźnego dowodu Boskiej akceptacji, tak jak w dniu Pięćdziesiątnicy został dany specjalny objaw Boskiej akceptacji; ale to nie jest konieczne. Słowo prawdy i jej świadectwa mogą być dla wszystkich, i zostaną dane; a jeśli tak, to będzie wystarczający dowód dla wiary.

Duch prawdy byłby dla nich także duchem spłodzenia, ponownego spłodzenia jako synów Boga; takim bowiem był Adam zanim zgrzeszył, a od chwili jego upadku całe jego potomstwo jest uznawane za odcięte, umarłe, dopóki nie zostanie przywrócone do doskonałości poprzez odkupienie i restytucję. I chociaż będą spłodzeni przez Ducha prawdy, tacy będą musieli udowodnić, że zasługują na przywrócenie do pełnego synostwa (urodzeni), aż do końca tego wieku, kiedy będąc kompletnie ukształtowani przez Chrystusa, będą mogli być przedstawieni Ojcu jako synowie – 1 Kor. 15:24.

* * *

Gdy w ten sposób przenosimy światło jednego wersetu Pisma Świętego na kolejny, widzimy, jak Bóg usuwa mgłę błędów tradycji, odsłaniając swój własny chwalebny charakter, i czyniąc nas lepiej

::R1412 : strona 184::

zaznajomionymi z sobą i z Jego drogim Synem, przez którego dokonał naszego odkupienia. Wraz z jasnym zrozumieniem odrębnej osobowości każdego z nich, lepiej rozumiemy jeszcze więcej prawdy. Jesteśmy zdolni jeszcze bardziej inteligentnie ocenić to, co uczynił dla nas zarówno nasz niebiański Ojciec, jak i nasz Pan Jezus, i oddać każdemu należną cześć. A gdy obserwujemy piękną harmonię rodzicielskich i synowskich uczuć, i studiujemy je we wszystkich czynach objawionych w tym wielkim planie Boga, to mamy powód dla naszego wychwalania i naśladowania przez całą wieczność.

„Słuchajże Izraelu: Pan [jehowa], Bóg nasz, Pan jeden jest [Jehowa]. Będziesz tedy miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej siły twojej”; ponieważ jest tego godzien. Studiujcie Jego charakter, patrzcie na Jego chwałę – mądrości, miłości i mocy – a kiedy w pełni Go pojmiecie i uznacie Go za źródło wszelkiej cnoty i wszelkiego błogosławieństwa, żadne stworzenie na niebie ani na ziemi nie będzie w stanie zająć Jego pierwszorzędnego i słusznego miejsca w uczuciach waszego serca.

Nawet nasz błogosławiony Pan Jezus nie jest rywalem Jehowy o to pierwsze, główne miejsce. On sam powiedział: „Ojciec mój większy jest niż ja”, a Jego największą ambicją było uczczenie Go za wszelką cenę, którą mógł ponieść; kosztem poniżenia i upokorzenia nawet na śmierć. A jednak Ojciec wielce Go wywyższył, umieszczając Go po prawicy swojej mocy i chwały, i polecając wszystkim swoim stworzeniom czczenie Syna, tak jak one czczą Ojca. I będąc w charakterze oraz chwale wyobrażeniem obrazu Ojca, i tak blisko związanym ze wszystkimi Jego planami, miłość naszych serc w naturalny sposób przelewa się z jednego na obydwu, a jedyna różnica, jaką możemy zobaczyć lub poczuć w naszej miłości do nich, polega na tym, że jeden jest odwiecznym źródłem, a drugi wiecznym strumieniem niezmierzonej dobroci, chwały i błogosławieństwa.

Ale zanim jednak opuścimy ten ważny temat, podążmy nieco dalej i zastanówmy się nad tym, co Apostoł Paweł rozumiał przez

Duch zdrowego zmysłu –

Ducha tak niezbędnego zarówno do jasnego zrozumienia, jak i posłuszeństwa względem prawdy; i niech Bóg sprawi, aby poprzez uważne i połączone z modlitwą studiowanie tego całego przedmiotu, Jego dzieci mogły być coraz bardziej napełnione Jego świętym Duchem i przyozdobione jego drogocennymi owocami. Apostoł mówi: „Albowiem nie dał nam Bóg Ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i zdrowego zmysłu” – 2 Tym. 1:7.

Słowo duch jest tutaj użyte w sensie umysłowego usposobienia. W ten sposób czasami mówimy o złym duchu, w znaczeniu złego usposobienia; lub o dobrym, prawdziwym duchu, w znaczeniu czystego, szlachetnego i uprzejmego usposobienia. Dlatego Apostoł tutaj odnosi się do usposobienia zdrowego umysłu.

Zdrowy zmysł to zmysł w zdrowej kondycji i pełnym posiadaniu wszystkich swoich zdolności. Jego zdolności percepcyjne gromadzą rozmaite informacje i przechowują je w pamięci; a jego zdolności rozumowania porządkują je i porównują, i w ten sposób dochodzą do wniosków, które w przeciwnym razie nie mogłyby zostać uzyskane. Jeśli jednak umysł nie znajduje się w zdrowej kondycji, rozum nie będzie działał prawidłowo. Będzie on otrzymywać fakty z pamięci, ale przez ich niewłaściwe zastosowanie i zapominanie dojdzie do błędnych wniosków. Jeśli umysł jest zaniepokojony nadmiernym lękiem i strachem, lub przez przesądy czy uprzedzenia, czy nienawiść, czy zemstę, czy nadmierną ambicję, czy dumę, czy próżność, przez chciwość, lub jakąkolwiek zdeprawowaną namiętność, rozum będzie pod wpływem tych skłonności tak bardzo, że jego wnioski i osądy będą niegodne zaufania. Umysł jest zdrowy tylko wtedy, gdy jest w pełnym posiadaniu wszystkich swoich zdolności, i gdy w korzystaniu z tych zdolności jest całkowicie wolny od uprzedzeń lub stronniczości w którymkolwiek kierunku. Tych spośród ludzi, którzy są wolni od uprzedzeń w używaniu rozumu, czasami i bardzo słusznie nazywamy opanowanymi, podczas gdy o tych z przeciwnym usposobieniu nazywamy zapalczywymi.

Ściśle mówiąc, nie ma całkowicie zdrowego umysłu na świecie. Umysł nie może być doskonale zdrowy, jeśli takie nie będzie ciało. Zarówno umysł, jak i ciało są dotknięte upadkiem; a w upadłej ludzkości widzimy wszystkie odcienie i stopnie zarówno umysłowego, jak i fizycznego nieładu. Jedna z oznak różnorodnego fizycznego nieładu: oto ktoś z zaburzonym żołądkiem – cierpi na niestrawność; a to zaburzenie wpływa w mniejszym lub większym stopniu na całe ciało. Inny jest dotknięty niewłaściwą pracą

::R1413 : strona 185::

serca; i dlatego całe ciało ma problemy. To samo  jest prawdziwe jeśli dotyczy płuc, które nie wypełniają swojego wyznaczonego zadania, lub jeśli wątroba nie spełnia swoich funkcji, lub jeśli system nerwowy jest rozstrojony. W takich przypadkach umysł jest zawsze mniej lub bardziej niekorzystnie dotknięty. Jeśli ciało jest rozpalone gorączką, lub dręczy je ból, lub jest wstrząśnięte przez rozdrażniony system nerwowy, lub nękane przez zaburzenia żołądka z powodu niestrawności, lub zdenerwowane przez kołatanie serca, lub osłabione przez nieaktywne i chore płuca, taki umysł jest odpowiednio do tego osłabiony, skrępowany w wykorzystywaniu swoich mocy, i nie jest w stanie w pełni nimi zarządzać i prawidłowo korzystać z nich.

Przekleństwo grzechu i kara za niego odcisnęły ciężkie piętno na całym człowieku – umyśle i ciele. Jeśli cierpi jeden członek ciała, razem z nim cierpi całe ciało, i w nie mniejszym stopniu umysł. A poza tymi cierpieniami umysłu, które bezpośrednio pochodzą z fizycznej niemocy, jest wiele innych, które pochodzą ze swojego własnego nieładu, z niewłaściwego użytkowania niskich instynktów i pomniejszenia swoich szlachetnych zdolności przez grzech i konieczność bolesnego trudu – praca i pot na twarzy, które są częścią kary za grzech. Zaprawdę, jak to wyraził prorok: nie ma żadnego sprawiedliwego (zdrowego, ani w umyśle lub ciele), nie ma ani jednego (Ps. 14:3). Wszyscy są pokryci ranami i sińcami oraz gnijącymi wrzodami – zarówno umysłowymi, jak i fizycznymi, chociaż istnieją różne stopnie słabości.

Oh! powie ktoś: nie widzę, żeby świat był tak bardzo niesprawny umysłowo. Ludzie są w znacznej mierze w słabej formie fizycznej, bardzo nieuporządkowani moralnie, ale wydaje mi się, że umysłowo mają się dość dobrze. Jakie są dowody takiego ogólnego nieładu umysłowego?

Cóż, zobaczmy. Jeśli pójdziemy do szpitala psychiatrycznego, znajdziemy tam ludzi, którzy są tak bardzo niezrównoważeni umysłowo, że nie są w stanie kierować własnymi sprawami, a często też zagrażają sprawom innych ludzi, ponieważ nie są w stanie wydać nawet umiarkowanych osądów. Ale wszyscy wiemy, że z każdej strony mamy sąsiadów, których osądy, podobnie jak nasze własne, są bardzo niedoskonałe. I niejednokrotnie wielu daje dowód niezdolności radzenia sobie z własnymi sprawami, co powoduje wielką irytację przy ich próbach zarządzania sprawami innych. Przez zarozumiałość stają się oni plotkarzami i intrygami wtrącają się w sprawy innych ludzi, chociaż są niezdolni do zarządzania swoimi własnymi. Jest to jeden z dowodów świadczących o niezdrowym duchu – stopniu szaleństwa.

Który biznesmen nie przyzna, że wiele razy, mimo kierowania się swym najlepszym osądem, tak naprawdę zrobił coś złego, kiedy powinien był postąpić lepiej? Duża liczba niepowodzeń w biznesie, i ogólne złe powodzenie, świadczą o tym, że większość ludzi ma bardzo niezdrowy osąd. I podobnie liczba rodzin, w których panuje złe wychowanie, niedopasowanych małżeństw, nieokiełznanych temperamentów, skąpych, ekstrawaganckich lub głupich przyzwyczajeń, itd., itd., wszystkie one świadczą o tym samym fakcie. W każdym przypadku wielkim problemem jest niezdrowy umysł. A nikt nie wie lepiej niż człowiek, który spowodował finansową katastrofę, lub który popełnił błąd w wyborze żony, lub kobieta, która przyjęła bezwartościowego mężczyznę za męża, że ten zły osąd, niezdrowy umysł, był przyczyną problemu. Podobnie chciwość, samolubstwo i inne złe nawyki są dowodami umysłowej, a także moralnej i fizycznej nierównowagi. Czasami człowiek posiada przeciętnie zdolny umysł w większości spraw, ale jest całkowicie zabłąkany w jakieś jednej sprawie. On potrafi inteligentnie rozumować na inne tematy, ale na tym nie może; wymyśla absurdy i wyciąga fałszywe wnioski. Jest wiele spraw, w których tak wielu ludzi błądzi, że ludzkość w ogóle nie uznaje złego postępowania za złe, i nie nazywa niezrównoważonymi tych, którzy razem z nimi dopuszczają się tych samych ekscesów.

Wyobraźmy sobie mężczyznę stojącego na brzegu rzeki z długimi grabiami, wyciągającego stare korki, patyki i śmieci z wody, a następnie wielkim kosztem transportującego i przechowującego to w jakiejś stodole. Widzicie go, jak dzień po dniu mozoli się bez żadnego rozsądnego celu, i mówicie, że ten człowiek jest szalony. Dlaczego tak uważacie? Ponieważ on poświęca czas i wysiłek na coś, co z rozsądnego punktu widzenia jest nierozsądne. I chociaż większość nie jest w takim złym stanie, jak ta ilustracja, to jednak istnieje podobnego rodzaju skłonność odnośnie innych spraw:

::R1413 : strona 186::

na przykład gromadzenia pieniędzy. Jest to dowód na niezdrowy umysł, chociaż opinia publiczna tak nie uważa. Są tysiące ludzi, którzy mają mnóstwo pieniędzy, tak wiele, że nie wiedzą, co z nimi zrobić. Przydaje im to licznych trosk i lęku, aby się o nie troszczyć, a dodatkowo kosztuje wiele pracy i zmęczenia, aby w taki lub inny sposób je gromadzić. A jednak, pomimo tego nadmiaru, będą kłamać, i oszukiwać, i defraudować, i okradać swoich najlepszych przyjaciół, aby zdobyć więcej – tylko po to, by jeszcze bardziej obciążyć swoje i tak już ciężkie brzemię, i ściągać na siebie oszczerstwa i nienawiść tych, których oszukali. Jaki jest logiczny wniosek? Człowiek, który tak postępuje, nie jest zdrowy na umyśle. Ale jest to sprawa powszechna; i inni o podobnych skłonnościach, chociaż może nie zawsze odnoszący takie sukcesy, powiedzą: „To jest wielki człowiek; jego celem jest wejście na szczyt życia; kontynuujcie swoje działania, zostańcie dziesięciokrotnym milionerem (chyba że ja zdołam cię przechytrzyć)”.

Jak zdrowy zmysł powinien patrzeć na takie sprawy? Jak Bóg to widzi, gdy patrzy na ludzi oszukujących, i walczących, i okradających się nawzajem, aby zdobyć pieniądze, lub pszenicę, lub kukurydzę, do swojego „kącika” z dala od innych ludzi, a następnie strzegących, przechowujących je i walczących o nie, jakby chodziło o samo życie?

On postrzega to jako wynik niezdrowego umysłu, jako umysłowy i moralny brak równowagi spowodowany przez grzech. Gdyby umysł był dobrze zrównoważony, jego energia byłaby rozdzielana między gromadzeniem i używaniem; i dobre oraz szlachetne sposoby ich wykorzystania byłyby na myśli, za pomocą których on i jego współtowarzysze mogliby otrzymać jakieś prawdziwe korzyści. Ale powszechną praktyką całego świata jest odkładanie dla swojego potomstwa, a potomstwo przyjmuje to z wielką niewdzięcznością i na ogół używa na swoją własną szkodę – Ps. 49:10,13.

Innym tematem, w którym szerokie rzesze ludzi są niezdolne do myślenia, ale który nie jest w ten sposób powszechnie uznawany, jest lekkomyślna prokreacja bez zapewnienia należytych środków utrzymania lub zdrowia, czy specjalnej służby Pańskiej, dla której niektórzy poświęcili swoje wszystko, często bez uwzględnienia najbardziej podstawowych potrzeb życiowych, przeciążając żony, które uważają za kochane przez siebie, i zobowiązali się je wspierać i bronić przed ciężarami trosk, których one nie są w stanie znieść umysłowo i fizycznie, i od których często znajdują ucieczkę w cichym grobie; podczas gdy umysłowo i fizycznie chore potomstwo, które one w ten sposób nie były w stanie wychować, a których ojciec nie jest w stanie utrzymać, pozostaje, aby dodać swoje brzemię nędzy, oraz umysłowej i fizycznej deprawacji, do długiego wzdychania rozpaczy i smutku świata.

To prawda, że zostało dane polecenie, abyśmy się rozmnażali, pomnażali i napełniali ziemię, ale ludzkie ojcostwo powinno być podobieństwem Boskiego ojcostwa, które zabezpiecza każdego syna – „a jeźliż dziećmi, tedy i dziedzicami”. Gdyby człowiekiem kontrolował zdrowy umysł, to z wiedzą o niezdolności do powołania zdrowego potomstwa lub zapewnienia im niezbędnych do życia możliwości, mężczyzna nie podejmowałby odpowiedzialności męża, lub ojcostwa wobec licznej rodziny, dopóki nie będzie w stanie zapewnić tego dla samego siebie. W tej sposób objawiona słabość umysłu spowodowała lament rozpaczy w tysiącach domów, i zdławiła w zalążku delikatne kwiaty miłości i pokoju; a walka o zwykłe przetrwanie usunęła wszelkie elementy harmonii i prawości.

Gdyby panował tu duch zdrowego umysłu, miłość i harmonia przeważałyby w znacznie większym stopniu, a zdrowe, szczęśliwe i oczekiwane potomstwo byłoby błogosławione opiekuńczą ręką matki, aby uczcić życzliwą ojcowską opatrzność, i chodzić ich czcigodnymi śladami.

Czyż nie jest prawdą także i to, że ci, którzy poświęcili wszystko w Pańskiej służbie, mają w najlepszym wypadku niewiele do oddania, nawet bez związywania swych dłoni ziemskimi ciężarami i troskami, które wykraczają poza te niezbędne? Czyż raczej ich misją i przywilejem nie jest karmienie i przyodziewanie, duchowo, maluczkich Bożych?

Ale istnieje jeszcze wiele innych dowodów słabości umysłu, nie aż tak powszechnych wśród ludzi, a jednak bardzo licznych w tej czy innej formie. Na przykład, jednym takim jest skąpiec: on niemal śmiertelnym uściskiem chwyta każdy pens; on będzie targować się i licytować z biedniejszym człowiekiem, aby nakłonić go do zaniżenia ceny sprzedawanego małego zapasu jego dóbr, od czego zależy utrzymanie jego rodziny; on pozbawiłby swoją własną rodzinę niezbędnych wygód życiowych, o których on i oni wiedzą,

::R1413 : strona 187::

że byłby w stanie je zapewnić, ale tego nie czyni, i w ten sposób wprowadza element niezgody tam, gdzie mógłby być szczęśliwy i dostatni dom. Ściskając swoje zgromadzone dolary, schodzi do grobu, a jego dzieci zbierają się, aby się o nie kłócić, i nienawidzą wszelkiego wspomnienia o nim. O, cóż za błąd!

Inny człowiek jest rozrzutny: on będzie miał samozadowolenie pod każdym możliwym kierunkiem, bez względu na konsekwencje w przyszłości. Jest to lepsze niż skrajne skąpstwo, jednak opiera się na tej samej podrzędnej zasadzie samolubstwa, bez względu na interesy innych, a nawet na własne interesy poza chwilą obecną. Nikt z dotkniętych tymi skrajnościami niezdrowego zmysłu nie jest świadomy dotknięcia nimi. Skąpiec gratuluje sobie, że nie jest rozrzutny, a rozrzutnik, że nie jest skąpcem, i żaden nie chciałby się znaleźć po przeciwnej skrajności.

O, gdyby cały świat mógł zostać pobłogosławiony zdrowym umysłem! Cóż za odnowa by

::R1414 : strona 187::

nastąpiła! Cóż za zmiana wszystkich rzeczy! To właśnie otrzymają ludzie, gdy zostanie ukończone wielkie dzieło restytucji.

Ale zauważcie, że Apostoł w powyższym tekście mówi o świętych, którzy już teraz posiadają tego ducha zdrowego umysłu. Oni nie są faktycznie zdrowi, ani na umyśle, ani na ciele; oni mają słabości umysłowe, fizyczne i moralne, tak jak inni ludzie; ale oni otrzymali od Boga ducha, usposobienie, zdrowy umysł, który pod Boskim kierownictwem jest w stanie w bardzo dużym stopniu naprawiać, kontrolować i kierować całym człowiekiem. Zatem, aby posiadać zdrowy umysł, który jest rzeczą pożądaną przez wszystkich innych, a wszyscy ci, którzy zdają sobie sprawę ze swojego złego stanu, powinni natychmiast udać się do wielkiego Lekarza, który mówi: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie”. A ci, którzy przyszli już do tego wielkiego Lekarza, mogą poświadczyć Jego moc; bo spójrzcie, pod wpływem Jego cudownego uzdrawiającego dotyku, stare rzeczy – stare usposobienie strachu i przesądów, oraz złe skłonności, słabości i głupoty – przeminęły, a wszystkie rzeczy stały się nowe. Duch miłości i zdrowego umysłu zajął ich miejsce, dając coraz większą moc do panowania nad całym sobą, w miarę jak dorastamy do miary pełni Chrystusa – będąc kompletni w Nim.

Zgodna z tymi sugestiami jest apostolska rada, że tych, którzy przyjęli nowy umysł – tego ducha zdrowego umysłu – nie powinniśmy znać według ciała, jak ludzi, ale według ich prawdziwego ducha lub intencji – tak jak ich Bóg zna lub uznaje ich (2 Kor. 5:16). A Apostoł Piotr deklaruje (1 Piotra 4:6): „Dlatego bowiem i umarłym [uznanym za umarłych dla grzechu, ale żyjącym dla Boga i sprawiedliwości] kazano Ewangeliję, aby sądzeni byli według ludzi ze strony ciała [zewnętrznych czynów], ale żyli według Boga duchem [zgodnie z ich prawdziwymi motywami i intencjami]”. (Grecki tekst popiera takie ujęcie, podczas gdy powszechny przekład ukrywa ten tekst w tajemnicy.)

W przyjściu naszego Pana, Jego pierwszym wymaganiem jest, byśmy całkowicie poddali nasze umysły pod Jego kontrolę, całkowicie odsuwając na bok nasze idee i plany, aby od tej pory kierować się Jego zdrowego umysłem. I jedynie ci, którzy poświęcili się aby czynić Jego wolę, będą posiadać tego ducha, czyli usposobienie, lub zdrowy umysł.

Gdy tylko ten duch zdrowego umysłu przychodzi, natychmiast zaczyna pod Boskim kierownictwem przywracać takiego człowieka do porządku. I zaczyna się to we właściwym miejscu: nakazuje woli, aby wykorzystywała swoją moc i utrzymywała swoją dominującą pozycję nad ciałem i umysłem; stawia rozum za sterem, a Boskie Słowo jako jego przewodnik; lampą Boskiej prawdy oświecanej przez Ducha Świętego szuka w sercu, aby zobaczyć, jaką formę przyjęła choroba grzechu; a następnie, patrząc na Boskiego uzdrowiciela przez wiarę i siłę wytrwałości, rozpoczyna i rozwija dzieło przemieniania się, doprowadzające umysł do coraz bardziej zdrowego stanu, niezależnie od słabości ciała, które mogą zmierzać w przeciwnym kierunku. W ten sposób dzieci Boże są „przemieniane przez odnowienie umysłu”. I tylko ci, którzy mają przemieniony umysł, mogą poznać lub wykazać, jaka jest święta i doskonała wola Boga.

Czasami dzieci Boga stają się zimne i apatyczne, i prawie przestają dążyć i poszukiwać tego zdrowego umysłu, ale niech pamiętają, że jest to letni stan, którym Mistrz się brzydzi (Obj. 3:16). Niech poświęceni, którzy szukają

::R1414 : strona 188::

nagrody naszego wysokiego powołania, pamiętają, że nieustanna czujność i szczera walka z usposobieniami starego niezdrowego umysłu, i ciągłe podporządkowywanie się Boskiej woli w najmniejszych sprawach codziennego życia, są najlepszymi dowodami naszej wierności Bogu. Jest niezwykle ważne, abyśmy starając się wiernie służyć Panu, niosąc dobrą nowinę Jego Prawdy innym, sami nie zaniedbali się w najważniejszym dziele samodyscypliny i samorozwoju pod Boskim kierownictwem. Codzienne życie wiernych świętych będzie głosić kazanie wszystkim, którzy ich znają, kazaniem bez wypowiadania ustami słów. A jeśli tak nie będzie; jeśli chciwość, lub skąpstwo, lub pycha, lub samolubstwo, lub złe humory, lub niechlujne nawyki wypowiadania się nadal będą trwały, lepiej żeby nasze usta zachowały milczenie w Boskich sprawach, za wyjątkiem odzywania się jedynie przed Bogiem w naszym osobistym ukryciu. Tam możemy swobodnie mówić, i prosić usilnie o nowe ilości łaski, do pomocy nam w przezwyciężeniu usposobienia tego starego chorego umysłu, aby nasze codzienne życie mogło głośno obwieszczać chwałę naszego Odkupiciela. Nasze dzieci, nasi sąsiedzi, nasi przyjaciele, i wszyscy, którzy znają nas jako głosicieli Boskiej prawdy, wypatrują jej owoców w naszym codziennym życiu i na tej podstawie oceniają nas, bez względu na to, czy nam to mówią, czy nie. Starajmy się, by nasze światło świeciło w ten sposób. Nigdy nie powinniśmy być zbyt zajęci, aby nie móc pokazać ludziom wokoło nas, że nasz umysł jest pod kontrolą Bożego umysłu – pozwolić im zobaczyć, jaką ostrożność wypracował w nas duch zdrowego umysłu.

Gdy Boski umysł przejmuje kontrolę nad naszymi umysłami, kultywuje szlachetne cechy; odżywia je Boską prawdą, wspomaga ich rozwój oraz przejmuje w posiadanie tego człowieka; podporządkowuje niższe skłonności oraz wyznacza im określone i właściwe miejsce w służbie nowej, wyższej natury. Wznosi także umysł z wąskiej sfery samego siebie i sprawia, że człowiek działa w dobroczynnej Pańskiej służbie dla błogosławienia innych; pokazuje mu Boski plan i mówi mu, że może on mieć w nim udział – nie tylko w korzyściach, ale także w tym wielkim dziele, jako współpracownik z Bogiem. W ten sposób święci przybliżają się do Boskiego podobieństwa oraz radują społecznością z Bogiem.

Cóż, powie ktoś, podczas gdy krytykujemy niektórych, którzy spędzają swoje życie na gromadzeniu dolarów, i innych, którzy je wydają zupełnie inaczej, oni również nas krytykują i mówią, że jesteśmy chorzy na umyśle, „osobliwi”, ponieważ nasz pogląd na życie tak bardzo różni się od powszechnego. Co na to odpowiemy?

Nie możemy temu zapobiec; kiedyś myśleliśmy tak jak oni, ale teraz otrzymaliśmy umysł Chrystusa. Nie możemy oczekiwać pochwalenia naszego umysłu lub postępowania przez nikogo, poza tymi, którzy są rządzeni przez to samo niebiańskie kierownictwo odnośnie tematów przyjętych przez nas. Jedynym sposobem, w jaki moglibyśmy przypodobać się wszystkim szalonym ludziom w szpitalach psychiatrycznych, byłoby zgodzenie się z ich pomysłami i postępowanie tak, jak oni czynią. I tak samo, jedynym sposobem, by przypodobać się choremu światu, jest zgodzenie się z jego błędnymi poglądami i postępowanie tak jak oni czynią; ale kiedy nasze poglądy uzyskujemy ze Słowa Bożego, i uznajemy światowe idee za sprzeczne z tym Słowem, to wówczas wiemy, na podstawie Boskiego upoważnienia, że mamy tego ducha, usposobienie, zdrowy umysł, chociaż wysiłek, jaki musimy włożyć w utrzymanie naszego cielesnego umysłu w posłuszeństwie wobec Boskich orzeczeń, nieustannie przypomina nam o złym jego stanie. Często dzieci Boże nie są lepsze od przeciętnych ludzi tego świata; a czasami są bardziej cieleśnie niedoskonałe niż wielu innych na świecie. Wśród nich, wśród cielesnych mężczyzn i kobiet, są wszelkiego rodzaju niedoskonałości, ale kiedy duch zdrowego umysłu, pod Bożym kierownictwem, obejmuje ich, to przemienia i upiększa ich w uczynku oraz w prawdzie. I, drogo umiłowani, jeśli to dzieło przemieniania nie postępuje w nas, to jesteśmy martwymi lub umierającymi gałęziami, które wcześniej czy później będą musiały zostać odcięte od krzewu winnego. „Każdą latorośl, która we mnie owocu [owocu ducha] nie przynosi, odcina” – Jana 15:2.

Musimy zatem pozwolić, aby to dzieło przemieniania postępowało w naszych własnych sercach, podczas gdy my wszyscy czynimy wszystko co jest w naszej mocy, by pobudzać i zachęcać innych do posiadania tego samego ducha. Bóg nie dał nam ducha bojaźni, ani zabobonnego strachu przed Nim, ale mocy, miłości i zdrowego umysłu. A kiedy odrzuciliśmy nasz własny niezdrowy umysł i przyjęliśmy Boski umysł wyrażony w Jego Słowie, wiemy, że mamy usposobienie zdrowego umysłu, bez względu na to, jak oceniają je inni ludzie.

====================

— 1 i 15 czerwca 1892 r. —