R0344-7 Pytania i odpowiedzi

Zmień język 

::R0344 : strona 7::

PYTANIA I ODPOWIEDZI

Pytanie: Proszę mi powiedzieć jak siebie nazywają wasi ludzie? Jakim jesteście wyznaniem?

Odpowiedź: Jesteśmy całkowicie niesekciarscy i nie uznajemy żadnej sekciarskiej nazwy, wierząc z Apostołem Pawłem, (przeczytajmy 1 Kor. 3:1-4) „Albowiem jeśli jeden mówi: Ja jestem Pawłowy, a drugi: Ja Apollosowy, albo jestem baptystą, albo ja metodystą, i tak dalej, to jest dowód zmysłowości i w konsekwencji sprzeciwia się Duchowi Świętemu Chrystusa. Czy Apostoł Paweł albo Apollos umarł za nas? W takim razie, nazwijmy się ich imieniem. Czy byliśmy ochrzczeni w metodystę, prezbiterianina, baptystę, albo inne wyznaniowe kościoły? W takim razie, jesteśmy ich członkami i powinniśmy być właściwie nazwani nazwami tych kościołów. Ale gdybyśmy byli ochrzczeni w jedno ciało albo jeden kościół, którego jedyną Głową jest Jezus, wtedy w szczególności jesteśmy członkami jego ciała i jedynie jego imię byłoby odpowiednim; biblijne nazwy to: „Kościół Chrystusowy”, „Chrześcijanie”, „Kościół pierworodnych”, i takie powinny być ogólne nazwy. Następna uwaga, Biblia jest naszą jedyną podstawą chrześcijańskiej wspólnoty, mianowicie: Nie tworzymy żadnego wyznania opartego na dogmacie wiary – (ogrodzenia), które wiązałoby nas razem czy też innych utrzymywałoby z dala od naszej wspólnoty. Biblia to nasz jedyny standard i jej nauki są jedynym wyznacznikiem naszej wiary i dzięki niej możemy rozpoznawać postępowy charakter odsłaniających się przed nami Biblijnych prawd, jesteśmy gotowi i przygotowani do tego, aby modyfikować naszą wiarę (wiara – zaufanie) w miarę jak otrzymujemy wzrost światła od naszego Standardu.

Jesteśmy we współudziale z wszystkimi chrześcijanami, w których możemy rozpoznać Ducha Świętego Chrystusa a zwłaszcza z tymi, którzy uznają Biblię jako jedyny standard. Dlatego nie wymagamy, że wszyscy muszą rozumieć, dokładnie tak jak my to robimy żeby nazywać się chrześcijanami; zdajemy sobie sprawę, że wzrost zarówno w łasce jak i wiedzy to proces stopniowy. Ani nie widzimy powodu by oczekiwać, że to zrozumie ktokolwiek poza stróżami Syjonu, „bo na własne oczy oglądają” ( Iz. 52:8), lecz gdy nastanie doskonałość, to co cząstkowe, przeminie – ( 1 Kor. 13:10).

Gdyby wszyscy chrześcijanie wyswobodzili się ze swoich dogmatów wiary i studiowali Słowo Boże bez wyznaniowych uprzedzeń, wówczas prawda i wiedza i rzeczywista wspólnota chrześcijańska i jedność, przyniosłyby rezultaty. Duch Głowy [Pana Jezusa – przyp. tłum.] przeniknąłby nieskrępowanych członków ciała i zniknęłaby sekciarska duma. Tak wierzymy, praktykujemy i uczymy. Naszym obowiązkiem jest ujawniać sekciarstwo i ludzi hańbiących Pana Boga dogmatami swojej wiary, którzy zaprzeczając sobie nawzajem, łączą się w fałszywym przedstawianiu Słowa Bożego i jego charakteru. Ponieważ są oni więzami, które przeszkadzają Bożym dzieciom w oddawania hołdu należnego imieniu Pana Boga, krępują ich w Jego poznawaniu, przeszkadzają im w przychodzeniu do kościoła w duchu i tak naprawdę przeszkadzają im cieszyć się radością i pokojem, które dla nich Ojciec przeznaczył. „Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się” – ( Iz. 58:1).

Ponieważ wierzymy, że sekciarstwo jest pułapką diabła i jest przeciwne zarówno Panu Bogu jak i świętym jego, dlatego pracujemy, aby ich uwolnić i przyprowadzić do wolności Chrystusa. Tak w przeszłości pojmowali swoje zadanie święci ludzie Pana Boga, zacytujemy tobie słowa JOHNA BUNYAN, którego imię jest często używanym słowem a jedna z jego książek została przeczytana więcej razy niż jakakolwiek inna napisana kiedykolwiek z wyjątkiem Biblii – „Postęp Pielgrzyma”. On napisał: –

„Ponieważ chciałbyś wiedzieć jaka nazwa odróżnia mnie od innych, to sądzę, i mam przekonanie, że jestem chrześcijaninem; inną rzeczą jest, jeśli Pan Bóg uzna mnie za godnego, by być nazwanym chrześcijaninem, człowiekiem wierzącym, albo inną nazwą, która jest zatwierdzona przez Ducha Świętego. I jak to się ma do tych kłótliwych (albo sekt) tytułów Anabaptysta, Prezbiterianin, Autonomiczny, lub podobnych, wnioskuję, że oni nie przyszli ani z Antiochii ani z Jerozolimy, lecz z Piekła i Babilonu, ponieważ oni zmierzają do podziałów: możesz ich rozpoznawać po ich owocach.”

JOHN BUNYAN

John Bunyan był chrześcijaninem, którego wiara była oparta na Biblii (Potocznie był nazywany „baptystą”, chociaż już wtedy i obecnie [1882 rok – przyp. tłum.] w niektórych Kościołach baptystów jak i teraz Biblia jest traktowana jedynie jako hasło podczas wyznawania wiary). Został uwięziony w 1660 roku przez Kościół angielski w Więzieniu Bedford, z powodu swojej wiary opartej na Biblii. To wtedy podczas pobytu w więzieniu, napisał „Wędrówka Pielgrzyma”.

Pytanie: Czy pierwowzorem doskonałości Żydów nie jest doskonalenie ludzkości, na co wskazywałyby składane przez nich ofiary?

Odpowiedź: Ofiary, ludzie i pojednanie, są w jednakowym stopniu typem, którego pierwowzorem są rzeczywiste ofiary, wszyscy ludzie i pogodzenie się świata. Pogodzenie się ponownie przyniesie harmonię. Oczywiście, że oznacza to pojednanie dwóch istniejących już bytów – Pana Boga i człowieka. Za sprawą okupu i pojednania, ludzkość zostanie wyzwolona ze śmierci i doprowadzona do doskonałości. To na pewno nie pociągnie za sobą żadnej zmiany w Bożej ani w ludzkiej naturze. Dlatego dowodzimy, że przywrócenie tego, co ludzkość pierwotnie posiadała – doskonałej dojrzałości będzie korzyścią, która wynika z okupu Chrystusa. Zaś zmiana natury (by stać się nowym stworzeniem) jest możliwa tylko podczas tego wieku i wynika z samopoświęcenia się po usprawiedliwieniu.

Pytanie: Drogi Bracie Russell, od niedawna jestem czytelnikiem [naszej literatury – przyp. tłum.] i nie mogę zrozumieć jak dokonałeś zharmonizowania, grudniowego artykułu, „Błogosławieni Umarli”, z artykułem „Drzwi zostały zamknięte”, który pojawił się w poprzednim numerze Tower? Proszę o wyjaśnienie.

Odpowiedź: Dla naszego zrozumienia, wszyscy, którzy umarli przed 2-gim października 1881 roku „zasnęli”, lub „zostali obnażeni” i znajdują się w stanie oczekiwania na moment, kiedy powinni zostać obudzeni podczas zmartwychwstania przez ich Pana, albo obnażeni zostaną obleczeni w swoje duchowe ciała – ich dom w niebie. Do tego czasu nie było błogosławieństwem umierać i tak zapadać w sen; ale ponieważ żyjemy teraz w czasie, kiedy możemy przejść z tego doczesnego namiotu do niebiańskiego (duchowego) ciała, bez chwili snu, to jest błogosławieństwo. Zatem zostać „przemienionym w jednej chwili, w oka mgnieniu” – i nie być obnażonym, ale zostać przemienionym ze swojego naturalnego do duchowego stanu, jest przywilejem, którym nigdy przedtem nie cieszyliśmy się. Ponieważ ten sławny czas jest przyszły dla Apostoła Pawła, „Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają” ( Obj. 14:13) to wyraził to słowami: „pragną przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba” ( 2 Kor. 5:1-4).

Człowiek ma obumrzeć – doczesna forma musi być zwolniona, tak jak Pan Jezus, który pokazał nam wzór ( 2 Piotra 1:14), lecz nowe życie, ukryte w Chrystusie nie umrze, chociaż śpi aż do tej pory. Teraz rozumiemy, że wywyższenie członków Chrystusa, którzy spali, już się dokonało zaś wywyższenie tych, którzy jeszcze pozostają przy życiu, jest oczekiwane; i pozostali członkowie ciała, każdy w swojej kolejności wkrótce doświadczy, tej wspaniałej przemiany, od tego snu do doskonałego życia jako nieśmiertelne duchowe istoty posiadające żywot sam w sobie – przez wprowadzenie, czyli ich przyobleczenie w ich Dom z nieba. Zapewne z ciekawością będzie można zaobserwować, że my, którzy pozostaniemy przy życiu do czasu wtórej Pana Jezusa obecności, nie poprzedzimy śpiących, bowiem oni podniosą się pierwsi: Wtedy zostaniemy przemienieni w oka mgnieniu do tego samego nieśmiertelnego stanu – w jakim jest sławne ciało Chrystusa. Albowiem tak jak Pan Jezus musimy wszyscy, w pełni poświęcić swoje człowieczeństwo, uwolniwszy się od „Wiedząc, iż prędkie jest złożenie przybytku mojego, jako mi i Pan nasz, Jezus Chrystus objawił” (2 Piotra 1:14). Ten przybytek – ciało. Ono zostało poświęcone śmierci i musi w pełni obumrzeć, ale my, nowe stworzenia, zamieszkujący te ciała, nie umrzemy i nie będziemy potrzebować nawet snu, lecz natychmiast staniemy się żywszymi niż kiedykolwiek; jak Apostoł Paweł powiedział: „aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie” ( 2 Kor. 5:4).

Pozostaniemy tylko jako wyraziciele – Kapłani Pana Boga, by grać na trąbach nuty prawdy aż przyodziani na biało lewici (zmartwychwstali usprawiedliwieni wierzący ludzie) nauczą się śpiewać pieśń o restytucji i zupełności zbawienia, nabytego przez drogocenną krew Chrystusa (2 Kron. 5:12-14).

Drzwi, które zamknięto nie są drzwiami prowadzącymi do królestwa, ale drzwiami do pokoju gościnnego – na uroczystość (Zobacz artykuł R0343 – Uczta weselna). Rozumiemy, że chociaż ceremonia zaślubin jeszcze się nie odbyła, to prawie już jest. Obecny czas jest wykorzystywany przez Pannę młodą na przygotowanie siebie i już więcej gości nie będzie przyjętych.

Pytanie: Jeżeli drzwi do „wysokiego powołania” już są zamknięte co powinno się odpowiadać tym, który mówią: „Panie, co chciałbyś abym uczynił?” Jeżeli jesteśmy wyrazicielami ducha, powinniśmy mieć dla nich Słowo Boże – jakie?

Odpowiedź: Jeżeli jest to ten, który już się poświęcił na ofiarę i przystąpił do przymierza jako nowe stworzenie, odpowiedzielibyśmy aby tak, jak przedtem tylko bardziej gorliwie sprawował swoje przymierze i stawał się umarłym dla świata, aby podczas badania przez naszego Króla, mógł być policzony jako ten, który był wierny aż do śmierci.

Jeśli zaś jest to ten, który nigdy przedtem nie zawarł umowy, to znajduje się on dokładnie w sytuacji Abrahama. Ponieważ ma ewangelię, czyli dobrą nowinę przybliżających się ziemskich błogosławieństw dla wszystkich, którzy kochają Pana Boga i są mu posłuszni. Jest to „Wieczna Ewangelia” – kara za tamten grzech została spłacona i wszyscy ludzie mogą przychodzić do harmonii z swoim stwórcą by żyć. To jest właśnie ta Ewangelia, czyli Dobra Nowina, którą Pan Bóg ogłosił Abrahamowi, mówiąc: „W nasieniu twoim będą BŁOGOSŁAWIONE wszystkie narody ziemi” (1 Moj. 22:18; Dz. Ap. 3:25). Podczas obecnego Wieku Ewangelii – ponieważ o tym mówimy, jest dodatek zrobiony dla dobrych wiadomości dla tych, którzy nie zgłosili się wcześniej i teraz też, ponieważ drzwi są zamykane. Teraz wiemy nie tylko to, że wszystkie narody ziemi mają być wkrótce błogosławione możliwością życia wiecznego i szczęścia, ale także to, że podczas wieku Ewangelii mieliśmy przywilej, czyli zaproszenie by stawać się członkami duchowego nasienia Jehowy, którego pierwowzorem jest Abraham i jako tacy stać się podstawą albo narzędziami przybliżających się błogosławieństw. (Zobacz Gal. 3:29 i Rzym. 11:31,32). To ostatnie wezwanie zakończy się, gdy wszyscy członkowie nasienia zostaną wybrani ze świata i wtedy przesłanie Ewangelii stanie się faktem, jak w przypadku Abrahama – zaś przywilej dołączenia do błogosławiącego nasienia zakończy się przez wypełnienie.

Powiedzielibyśmy wtedy do niego, prowadź dobre moralne życie – miej wspólnotę z Panem Bogiem, angażując się w promowanie każdego dobrego słowa albo pracuj według twojej zdolności. Jednakże nie zostałeś do tej pory powołany by poświęcić siebie samego ani swoich bezgrzesznych przyjemności i wygód. Powinni więc w miarę swoich zdolności powstrzymywać się od grzechu i pamiętać, że cena okupu za nich pokryła wszystkie ich nieuniknione słabości, które wynikają z wykroczenia Adamowego. Wyzwól w nich zaufanie do Pana Boga, tak by czynili dobro a wkrótce i oni podzielą błogosławieństwa rządów sprawiedliwości.

Głoszona przez nas Dobra Nowina o usprawiedliwieniu, odkupieniu i wezwanie do lojalności, skruchy i posłuszeństwa, są tymi samymi, które nominalny kościół głosi przez cały czas, lecz tak bardzo miesza je z błędami i przesądami, że przez wielu nie są one dostrzegane jako dobre wiadomości. Niewielu zrozumiało swój przywilej by zrezygnować z rzeczy, do których, jako ludzie, oni mają słuszne prawo; niewielu też zostało zrodzonych do nowej natury. Jednakże powinniśmy pamiętać o jednej istotnej różnicy, że nasz Pan Bóg nie jest demonem z kamiennym sercem, niesprawiedliwym, bezlitosnym, nieuprzejmym. Lecz jest Bogiem MIŁOŚCI, obfitującym w LITOŚĆ, który tak umiłował świat, że Syna swego dał, aby wszyscy mogli przychodzić do znajomości prawdy i mogli zostać przywróceni do doskonałego życia i szczęścia. „aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie” – (Efez. 2:7).

Pytanie: Wyjaśnij proszę Mat. 25:46.

Odpowiedź: Zarówno karanie jak i nagradzanie trwają przez taki sam okres czasu. Jest tutaj mowa, że nagrodą będzie życie, ale w tym wersecie nie jest wyszczególniony rodzaj kary. Czytelnicy ogólnie przyjmują jako oczywiste, że to oznacza wieczną niedolę i mękę. Wnioskują tak na podstawie kilku symbolicznych wyrażeń użytych w księdze Objawienia, których jak sami przyznają nie rozumieją. Ale Słowo Boże nigdzie nie mówi, że kara za grzech to męka. Jeżeli uznamy to, co jest tutaj stwierdzone, że czas trwania ich kary będzie równy czasowi trwania obiecanej nagrody i wtedy będzie badać Słowo – Jakiego rodzaju jest kara? – to wkrótce otrzymamy zrozumienie. Czytamy, że „Dusza (osoba), która grzeszy umrze” –”zapłatą za grzech jest śmierć, ale darem Pana Boga jest życie wieczne”. Tak odnajdujemy całkowitą harmonię. „Ci odejdą do wiecznej śmierci – kary, od której nie będzie żadnego uwolnienia – żadnego zmartwychwstania); lecz prawi odejdą do życia wiecznego.

Siła życiowa pochodzi od Pana Boga i on obiecuje ją tylko prawym. Pan Bóg ma nie podlegające wątpliwości prawo by pozbawić życia wszystkie jego stworzenia, jeżeli nie używają go w zgodzie z jego prawem. Ale nawet diabeł spod najgorszego znaku nie mógłby zadawać wiecznej beznadziejnej męki i agonii jakiemukolwiek stworzeniu. Szatan, który od samego początku, ukazywał w fałszywym świetle charakter Pana Boga i jego Słowo, wydaje się odnosić sukcesy w oszukiwaniu wielu z drogich świętych Pana Boga. Och, żeby tak wszyscy mogli się uczyć studiować Słowo Boże w świetle, które ono roztacza, na co jednak nie pozwalają religie i ludzkie tradycje wykoślawiając i wypaczając ich umysły, niszcząc ich pokój i zaufanie do Pana Boga, przez obracanie Słowa Bożego w kłamstwo.

Jak dalece umysły ludzi mogą się wykoślawić, objaśnimy na przykładzie nauczania wielkiego kaznodziei Nowej Anglii minionych lat – Jonathana Edwardsa. W wygłoszonym kazaniu o wiecznej karze dla niegodziwego, o którym powiedział, że był męczony i poddany torturom; przedstawił to tak przerażająco, że kilkoro wystraszonych uczestników zebrania z okrzykami zerwało się ze swoich miejsc i uchwyciło się filarów kościoła jak gdyby byli wciągani do ziejącej otchłani. Zacytujemy jego intencje i na ile jest to możliwe, przywołajmy z powrotem, jego słowa.

Zwracając się do zgromadzonych chrześcijan, mówił: Nie zabolą was wtedy serca i nie zadrżą z sympatii za waszymi przyjaciółmi i dziećmi, gdy spojrzycie z blanków nieba i zobaczycie ich na wiecznych strasznych torturach, wówczas to obrócicie się i głośno oddacie chwałę Bogu.

Jakże straszliwe i silne złudzenie zawładnęło Bożym dzieckiem, żeby mogło wydać takie bluźnierstwo. To było bluźnierstwo przeciwko ludziom, jak również przeciwko Bogu miłości, jeżeli jest albo kiedykolwiek była w całym wszechświecie Boga, tak potwornie zwyrodniała istota, która mogłaby odczuwać wieczną radość kosztem cudzej wiecznej niedoli, to taki człowiek byłby zbyt ohydnym nikczemnikiem by nawet być godnym imienia diabła. Jeśli nasza sławna i doskonała Głowa unicestwiałaby w ten sposób każdą iskrę miłości, łaski i miłosierdzia, wtedy powinniśmy poważnie się modlić i mieć nadzieję, że jego podobieństwa nie powinniśmy nigdy osiągnąć. Weź do domu, do twojego własnego serca, myślącego chrześcijanina – Czy śmierć pozbawiła ciebie kochanego i miłowanego syna albo córki, brata, siostry, ojca, matki, albo przyjaciela, o kim wiesz, że z pewnością nie chodzi „wąską drogą ku życiu”? Pomyśl zatem, jaka zmiana musiałaby się w tobie dokonać zanim mógłbyś połączyć ich płacz udręki z twoimi okrzykami radości i przyjemności.

Obecnie takie wygłaszanie kazania nie przestraszy ludzi; ponieważ przedstawiony wyżej przykład jest tak daleki od prawdy, że bezstronny myśliciel, zarówno z, jak i spoza kościoła, widzi jak bardzo jest to przeciwne w stosunku do charakteru Boga miłości. Stąd też, chociaż Biblia się nie zmieniła, ani wyznanie ich wiary, teologowie ogólnie porzucili teorię ognia i teraz mówią, że kara będzie udręką sumienia. Jeszcze teraz, chcąc w niektórych pobudzić miłość do Boga dodadzą, że nacisk sumienia będzie gorszy aniżeli płomienie.

Nic dziwnego, że wielu członków tych religii, naśladując ich koncepcję Boga, staje się ludźmi pozbawionymi miłości i twardymi, którzy w swoich rodzinach kierują się raczej regułą zastraszania, niż regułą miłości. Nikt nie wie, jakie złe skutki cywilizowanym społeczeństwom przyniosły potworne koncepcje Bożego charakteru, jak te wpajane przez ludzkie tradycje.

Wszystkie narody pogańskie mają okropne przedstawienia swoich Bogów. Każdy ma straszny wizerunek i złośliwą energię; i chociaż chrześcijanie odrzucają obrazy i wyobrażenia, to wciąż w ich umysłach obraz Boga jest straszny. To z pewnością wymaga dużo pomocy by kochać [Boga] takiego, o jakim oni zostali nauczeni. Cud w tym, że wszystkie inteligentne osoby nie zostały przez to sprowadzone do niewiary i doprawdy wierzymy, że dużo więcej osób jest sceptycznych aniżeli otwarcie się do tego przyznaje: ich działania mówią głośno o tym.

Widzimy w Słowie Bożym, że zło zostało dopuszczone z dobrych pobudek i że „Maluczkie Stadko”, które obecnie się kształtuje, zamiast radować się z niedoli dziewięćdziesięciu dziewięciu procent ich kolegów, będzie chwalić Boga i będzie manifestować wybitne bogactwo jego łaskawości w wiekach przyszłych przez błogosławienie wszystkich rodzin ziemi.

====================

— Kwiecień 1882 r. —