R0233-5 Śladami Jezusa

Zmień język 

::R0233 : strona 5::

Śladami Jezusa

„Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w Jego ślady” – 1 Piotra 2:21

Jeśli ściśle trzymamy się śladów kogoś innego, zawsze dojdziemy do tego samego miejsca docelowego. Nasz werset tytułowy informuje nas, że kroki postępowania Pana Jezusa, do naśladowania których On nas wzywa, były krokami cierpienia. Ale dlaczego On nas wzywa do wytrwałości w cierpieniu? Z powodu wielkiej miłości, którą On nas umiłował i z powodu, o który On modlił się (Jan 17:22-24), abyśmy będąc razem z Nim, oglądali Jego chwałę i byli współdziedzicami w całej tej chwale.

Dla wystawionej sobie radości, On znosił tamto cierpienie, nie bacząc na jego hańbę. Co było ową radością, która dodawała naszemu Panu sił do wytrwania w cierpieniu? Apostoł święty Paweł odpowiada, mówiąc: „Uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci (…) Dlatego też Bóg WIELCE GO WYWYŻSZYŁ i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię” (Filip. 2:9). Wobec tak wysokiego wywyższenia, jakiego On dostąpił i z powodu posłuszeństwa okazanego aż do śmierci, On wówczas został zaszczycony jeszcze większą chwałą od tej, którą miał u Ojca przed założeniem świata. Czy wówczas Pan Jezus posiadał nieśmiertelność? Nie, On nie posiadał nieśmiertelności, gdyż Pismo Święte mówi, że tylko Król królów i Pan panów jest jedynym, który posiada nieśmiertelność: (1 Tym. 6:16) – „życie w samym sobie” – niezależny od żadnego zewnętrznego źródła życia poza samym sobą, nie uzależniony od żadnych warunków, nie podlegający korupcji, nie wyczerpujący się, nieograniczony, nieśmiertelny – wiekuisty, którego we właściwym czasie Pan Jezus objawi jako błogosławionego jedynego władcę, któremu On odda ziemskie królestwo, po podporządkowaniu w nim wszystkich rzeczy dla tego jedynego, Boga Ojca, Jahwe. Kiedy teraz Pan Jezus był wielce wywyższony, On stał się uczestnikiem tej samej boskiej natury, gdyż czytamy: „Jak bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i synowi, by miał żywot sam w sobie” – Jan 5:26.

Takie uczestnictwo w boskiej naturze przez stanie się Bożym Synem, „Jedynym Synem spłodzonym” na tym boskim poziomie było zaledwie tylko częścią radości wystawionej przed naszym Panem. On miał również wykupić ze śmierci i przyprowadzić do pierwotnej doskonałości wspaniały rodzaj istot stworzonych kiedyś na podobieństwo Boże, aby „wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, mówiło: Temu, który siedzi na tronie i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków.”

Ach, jakże wielce będzie radowała się z tego Jego chwalebna i pełna łaskawości natura. Ale to nie jest wszystko. Znalazłszy się w kształcie człowieka, (doskonałego człowieka) On umiłował ludzkość całym swoim poświęceniem się i delikatnością doskonałego uczucia. Kiedy niektóre istoty ludzkie przychodzą do takiego stopnia zrozumienia i oceny Jego wielkiej miłości, że porzucają wszystko, udając się Jego śladami, On pragnie mieć ich ze sobą tam, gdzie On przebywa, aby oni mogli oglądać Jego chwałę i uczestniczyć w niej. Również wystawioną przed Nim radością była radość z przyprowadzenia wielu synów (innych Synów spłodzonych z Boga) do chwały – do tego samego poziomu Bożego. Cóż więc dziwnego, że dla takiej chwały, zaszczytu i błogosławieństwa On był gotowy nieść krzyż, nie bacząc na hańbę.

Taka sama radość – ta NAJWYŻSZA I WIECZNA CHWAŁA jest wystawiona przed wami, którzy jesteście powołani do wstępowania w Jego ślady. Teraz zważcie ją, jeśli możecie; zmierzcie ją, jeśli możecie – jej szerokość, długość, wysokość i głębokość. Czy możecie to uczynić? Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego (ziemskiego człowieka) nie wstąpiło, te rzeczy przygotował Bóg dla tych, którzy Go miłują. Ale nam On objawił te rzeczy przez swego Ducha.

Jesteśmy powołani do współdziedzictwa z Panem Jezusem, abyśmy byli dziedzicami nieśmiertelności, uczestnikami boskiej natury, częścią Bożej rodziny postawionej wyżej nad ludzi i aniołów. Jako członkowie małżonki Barankowej mamy otrzymać imię, które jest ponad wszelkim imieniem, gdyż jesteśmy ludem dla imienia Jego. Małżonka będzie nosiła imię swego męża i będzie miała podobieństwo Jego chwalebnego ciała.

Przeto, bracia święci, (uznani za świętych przez wykupienie ich z grzechu i śmierci) współuczestnicy powołania niebieskiego, zważcie na Jezusa. „Będąc bogatym” (chwalebną istotą duchową przed stworzeniem świata), stał się dla nas ubogim (przeniósłszy swoje życie z duchowej natury do ludzkiej natury, którą wtedy złożył na ofiarę), abyśmy ubóstwem Jego ubogaceni zostali (jako współuczestnicy Jego wysokiego wywyższenia).

Patrząc więc na Jego ślady, widzimy, że pierwszym Jego krokiem było poświęcenie się. „Aleś ciało dla mnie przysposobił (przysposobił Jego ciało dopiero wtedy, gdy ono osiągnęło dojrzałość – w trzydziestym roku życia, według prawa Zakonu) Tedy rzekłem: Oto przychodzę, Aby wypełnić wolę Twoją, o Boże” (Żyd. 10:5,7). „Nie moja (ludzka) wola, ale niech się stanie twoja wola.” Przez swoje pogrzebanie w chrzcie z wody i przez zmartwychwstanie, On okazał symbol swego zupełnego poświęcenia się, swoją gotowość do zanurzenia się – aby być pochłoniętym przez śmierć – oraz symbol wiary, że Boża moc potrafi Go wzbudzić do nowego życia. Czy wy poszliście w Jego ślady, aby czynić to samo? Natychmiast po chrzcie Pan Jezus był zaprowadzony na puszczę, z dala od ludzkiego współczucia, od towarzystwa ludzi i ziemskich ich zabiegów. Czy wy też tam jesteście, lub czy lgniecie do światowego kościoła, aby mieć współczucie, towarzystwo i światowe aspiracje? Tam On był kuszony i wypróbowany pod każdym względem, tak samo i wy musicie być wypróbowani. Jego orężem był miecz Ducha, którym jest Słowo Boże, przy pomocy którego On potrafił zagaszać wszystkie ogniste strzały wroga. Czy wy też w taki sam sposób jesteście uzbrojeni?

Jego zupełne poświęcenie oddaliło Go od wszelkiego ludzkiego współczucia i przyjaźni. On był człowiekiem z takimi samymi ludzkimi pragnieniami i potrzebami jak inni ludzie; w rezultacie czego, po złożeniu tego wszystkiego w ofierze na ołtarzu poświęcenia: „On był mężem boleści, doświadczonym w cierpieniu.” Jego czyste życie i nauczanie potępiało nauczanie doktorów Prawa i faryzeuszów (sprowadziwszy na Niego klątwę ze strony ówczesnego kościoła). On został uznany za fanatyka, oszusta, wykładowcę błędnych nauk, opętanego przez diabła. Religijni nauczyciele, których ludzie uważali za swoich przewodników, potępili Go, podburzywszy w końcu lud, aby wyraził akceptację na Jego ukrzyżowanie. To oddzieliło Pana Jezusa od członków Jego ziemskiej rodziny, „gdyż nikt z braci nie wierzył mu” (niewątpliwie, oni wstydzili się piętna, jakie spadło na całą rodzinę przez Jego dziwny i nie cieszący się popularnością sposób życia). Mogłoby się wydawać, że On został wyrzucony z domu matki swojej, gdyż wypowiedział następujące słowa: „Lisy mają jamy, a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił.” Jako jeden z obywateli był wzgardzony przez swych współtowarzyszy, uznany za wroga Cesarza i za tego, który usiłował przywłaszczyć sobie królewską władzę. On prowadził rozmowę z niebem, ale ziemia tego nie rozumiała. Czy twoje poświęcenie też tak samo ciebie uświęciło – oddaliło cię od świata, od nominalnego kościoła, od dawnych twoich przyjaźni ze światem, itd.? Czy pod tym względem naśladujesz Pana Jezusa? Czy twoje nazwisko zostało odrzucone jako grzeszne? Tak się stanie, jeśli będziesz dokładnie naśladował Pana Jezusa. Pan Jezus powiedział, że jeśli oni mnie mieli w nienawiści, oni także was będą mieli w nienawiści i cokolwiek oni mnie uczynili, oni także uczynią wam. Ale jeśli oni wyrzucą was precz, Pan Jezus usłyszy to tak, jak On usłyszał ślepego człowieka, któremu otworzył oczy i tak jak wtedy, On znajdzie was i pokaże się wam i będzie rozmawiał z wami, otwierając oczy waszego wyrozumienia, powodując, aby wasze serca pałały w was, kiedy On będzie wam wyjaśniał Pismo Święte. Błogosławiona łączność duchowa: Jakiegoż to przyjaciela mamy w Panu Jezusie!

Tym zwycięstwem, przez które On zwyciężył, była Jego wiara w Pana Boga, gdyż On nie patrzył na rzeczy, które są widzialne, lecz na rzeczy, które są niewidzialne – wieczne. Czy ty też czynisz to samo? Jak baranek prowadzony na rzeź, nie otworzył swoich ust. Czy w codziennych próbach twego życia na pustyni starasz się naśladować tamten brak narzekania, cichą cierpliwość i czy dzięki Jego łasce będziesz tak czynił dotąd, aż On powie, że to jest już wystarczające? Bądź ostrożny podczas kroczenia, swoje stopy stawiaj dokładnie w Jego śladach i wtedy nie możesz pomylić sobie drogi. Nie myśl, że dojdziesz do tego samego końca, gdy będziesz unikał niektórych najbardziej trudnych kroków. Nie możesz tego robić; stracisz swoje oparcie i upadniesz. Nie powinieneś również powstrzymywać się, gdy zobaczysz, że kroki prowadzą po ciernistej i trudnej drodze. O nie: czas jest zbyt krótki. Cierpliwie wykonuj BIEG.

Ach, drogi bracie, siostro, ta droga nie jest łatwą; ale czy ty uważasz, że jej koniec usprawiedliwia sposoby użyte do zakończenia tej drogi? Teraz spójrz znowu na nagrodę; nie spuszczaj z niej twoich oczów wiary. Oddaj twoją ludzką wolę, twoje pragnienia, itd., jak to uczynił Pan Jezus i twoje nowe życie duchowe powierz Temu, który jest zdolny go zachować. Jeśli Mu pozwolisz, Pan Bóg będzie działał w tobie według swojej woli i swego upodobania, o czym Pan Jezus powiedział: „Nie bój się, maleńka trzódko! Gdyż upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo.”

====================

— Czerwiec 1881 r. —